[erolek]

Napisane przez DolceGabbana

To w skrócie...Po 5 latach farbowania na czarno w grudniu 2009 poszłam na dekolor. Wyszły jakieś rude/machoniowe sama nie wiem, fryzjerka stwierdziła, że jaśniej się nie da a ja wiem, że na pewno się dało-ale to szczegół Poszłam do innego fryzjera na pasemka-też porażka Więc zaczęłam kombinować sama...Najpierw chyba Garnier Belle Color 111 ze 2 razy, później Palette Cool Blondes ( o zgrozo!!! Popaliła mi włosy ) później znów Garnier i ostatnio Wellaton 12/0 a 2 tygodnie temu Wellaton 12/1. Farbowałam średnio co 2-4 tygodnie. Najpierw odrosty a później na całość. Chciałam się pozbyć rudości bo miałam 3/4 włosów w kolorze rudawym. No i z włosków do ramion zrobiły się włosy do wysokości uszu Z natury włosy mam puszące się ( bez prostownicy się nie obejdę )ni to kręcone a już na pewno nie proste i raczej suche. Ale to chyba od tego farbowania. Jak miałam czarne to były lśniące i gładziutkie nie to co teraz. Normalnie wyć się chce Miało być w skrócie ale krócej się nie dało
Dodaję zdjęcia prawie całego etapu + odrost zrobione kiedyś tam

Dolce nie obraź się, ale ten biały nie pasuje do Ciebie. Wiadomo, rzecz gustu, ale bardziej podobał mi się kolor 2 i 6, na tej zbiorowej fotce. zdjęcie 6 bardzo fajny kolor, włosy błyszczące i takie bardziej naturalne. Nie wiem czy ma sens tak niszczyć włosy.