Moje ulubione perfumy celebryckie:
1.
Fantasy Midnight Britney Spears - absolutny faworyt
. Uwielbiam mocno owocowe zapachy. Nutka tajemnicy, bardzo seksowne, trwałe i kobiece. Pięknie się otwierają, jeszcze lepiej rozwijają. Komplementowany przez męskie i damskie otoczenie.
2.
Believe Britney Spears - moje kolejne must have zwłaszcza w sezonie wiosenno-letnim. Niebanalny kobiecy zapach, idealny zarówno na randkę jak i do pracy. Oryginalny, słodko-orzeźwiający. Czuć egzotyczne owoce, paczulę i lipę
. Na mojej skórze wytrzymuje od świtu do nocy. Pryskam się o 6 rano i pachnę aż do wieczornego prysznica
.
3.
Fantasy Britney Spears - bezpieczny, subtelny, trwały słodziak. Uwielbiam pryskać się Fantazją w chłodne, deszczowe dni. Lubiany przez otoczenie.
4.
Fancy Love Jessica Simpson - mięciutki, puchaty, kobiecy, aksamitny... Czuję przede wszystkim musujący szampan brzoskwiniowy, który wręcz uderza do głowy. Jedyny minus - zapach mógłby być troszkę trwalszy.
5.
Radiance Britney Spears - tak pachnie wiosna! Cierpkie czerwone porzeczki w otoczeniu białych kwiatów.
6.
Christina Aguilera edp - seksowny, kobiecy zapach ale w taki hmmm... brudny sposób
. Coś jak bardzo seksowna kobieta w gorącym klubie pełnym alkoholu i dymu papierosowego. Absolutnie nie jest świeży i jednoznaczny. Noszę go bardzo rzadko, dziwnie się na mnie układa ta tytoniowa nuta, ale jest to jednoczenie bardzo pociągający i intrygujący zapach także polecam
.
Ogólnie uwielbiam zapachy Britney Spears. Nie mam wyrafinowanego czy niszowego nosa. Lubię słodycz, kobiecość (ale taką delikatną, dziewczęcą a nie z pazurem). Cenię w nich również trwałość - versace, chanel, dior, gucci nie dorównują Britney zarówno pod względem trwałości jak i projekcji przynajmniej na mojej skórze
.