[agi wi]

Do VanillaCafe.
Jeżeli chodzi długość rzęs to ja najdłuższych używam 13mm. Nie trafiła mi się jeszcze klientka której mogłabym ze spokojem serca przykleić 14 lub 15. Do takich długości potrzebne są grube długie rzęsy żeby po pierwsze doklejone się trzymały, nie krzyżowały, a po drugie żeby nie osłabić cebulki co powodowało by, że rzęsy które by odrastały byłyby o wiele słabsze i krótsze. I tak modeluje oko czterema, pięcioma długościami rzęs żeby mu nadać naturalny kształt. Jeżeli chodzi o gusta klientek to w 90% preferują tz. "kocie oko", ja przyklejam maksymalną ilość rzęs ( oczywiście nie liczę króciutkich rzęs które jeszcze rosną) więc nie praktykuję uzupełnień po tygodniu, bo nie miałabym się do czego doklejać. Uważam, że dwa tygodnie to najkrótszy czas na umawianie się na uzupełnienie. Oczywiście jeżeli jesteś niezadowolona z ilości rzęs, które masz wklejone to powinnaś udać się na uzupełnienie. I tu są dwie możliwości albo stylistka prowadzi bezpłatne uzupełnienia po tygodniu (czasami stylistki tak robią, jak robią efekt naturalny), albo powinnaś iść z reklamacją że nie jesteś do końca zadowolona z efektu, który według Ciebie powinien być pełniejszy. Zależy też jaki efekt ustalałyście przy pierwszej wizycie.
Nawiązując jeszcze do poprzedniej dyskusji odnośnie co wolno, czego nie wolno przy przedłużanych rzęsach. Kategorycznie nie wolno używać normalnej maskary, ani na przedłużane rzęsy, ani na dolne. To samo tyczy się kredki do powiek. Eyelinery raczej są niewskazane ponieważ trzeba być wyczynowcem żeby przy przedłużonych rzęsach zrobić kreskę i zmyć ją tak żeby tusz nie miał kontaktu z klejem. Tusz na bazie wody, który dostają klientki jest przeznaczony do dolnych rzęs, żeby zniwelować różnicę między górą a dołem. W pełni zgadzam się, że malowanie przedłużonych rzęs mija się z celem jeżeli uważasz że efekt jest za słaby poproś następnym razem o założenie grubszych rzęs.