Dot.: depilacja cukrowa
Właśnie wykonałam ! Świetna rzecz. Przepis podstawowy - wyszło genialnie, tylko pod koniec gotowania trzeba pilnować żeby się zbyt mocno nie przyrumieniło (Jasne piwo i koniec grzania). No i nie zostawiać łyżeczki w pojemniku bo trudno potem wyjąć bez paprania (a jak wyciągniesz to daj dziecku do wylizania pyszne i wiesz co jesz a właśćiwie co ono je). Jak wszystkie włoski nie zostaną usunięte to resztki po umyciu dokończ depilatorem, jeśli to zrobisz od razu - nie boli. No i fakt nie boli jak przy wosku, może dlatego że nakładasz małe powierzchnie (tylko tyle na ile pozwala rozciągnięcie kulki - nie rozcierać do cienkiego bo się narobisz jak wół a będziesz musiała poprawić to miejsce). No i po ugotowaniu najlepiej od razu przelej do niskiego szerokiego słoika (szklanego!) bo już wiem że będę miała problem z zagrzaniem suszarką (słoiczek się topi a masa nie) albo gorącą wodą. Ogólnie metodę gorąco polecam!
|