skusiłam się na maseczkę z drożdży, ale chyba dałam za dużo mleka, bo mieszanka spływa mi spod ręcznika... dałam całe opakowanie drożdzy, mleko, olejek rycynowy, jajko, oliwę z oliwek i 2 łyżeczki soku z cytryny. mam nadzieję, że to pomoże, bo po farbowaniu moje włosy są osłabione, cienkie, matowe i wypadają niestety. a kiedyś miałam grube gęste włosy. zapach jest straszny, bo nie lubię zapachu drożdży. Do tego mam wrażenie, że to rośnie mi na głowie...
po umyciu włosów chcę jeszcze wypłukać je w naparze z ziół - 2 łyżki mydlnicy, 2 łyżki liści orzecha włoskiego i 2 torebki skrzypu. to wszystko gotuje się 3 minuty, potem parzy jeszcze pod przykrywką. orzech podobno ożywia kolor, trochę też przyciemnia. a mydlnica dobrze działa na włosy i cebulki. napar trzeba odcedzić i wlać do miednicy z wodą, żeby rozrzedzić. i w tym trzeba trochę przepłukać włosy - kilka minut.
zobaczymy co z tego wyjdzie
po całej operacji napiszę jak stan moich włosów
na razie walczę ze ściekającą mieszanką drożdżową