Dot.: Mamy Marzec 2020
Ja wyczulilam ma pewne kwestie męża. I tak będzie pewnie z nami siedział przez te pierwsze kilka godzin aż dojdę do siebie. Więc niech pilnuje syna [emoji39]
Powiem Wam, że jak mi lekarz powiedział ostatnio, że nie ma szans na sn to się w domu poryczalam strasznie. Nie powiem, bałam się bólu, skurczy, tego całego zamieszania itd. ale cesarska mnie przeraża. Najgorsze jest to, że to mi się wydaje takie bezduszne, suche i jałowe. Gdzie w tym wszystkim miejsce na intymność, te pierwsze chwile razem i jakieś nawiązywanie kontaktu. Plus te wszystkie badania pokazujace przewagę sn nad cc. Boję się jak jasna cholera i cały czas mam jeszcze nadzieję (wiem, głupie, bo raczej już nic się nie zmieni), że to łożysko jednak jest w porządku i lekarz źle wypatrzyl a młody się obróci. Niby rozumiem, że to dla naszego dobra, że w innym przypadku ryzyko jest za duże, staram się podejść do tematu racjonalnie, ale mimo wszystko... czuję się zawiedziona i po prostu zła. Mam nadzieję, że to przejdzie...
Edytowane przez paula54
Czas edycji: 2020-01-18 o 13:03
|