[Inkarnatka]

Napisane przez pamfilia

Kupiłam Wild at heart, kolory były bardzo przyjemne, zmacałam wszystkie
szminki są bardzo kremowe i takie... gęste dają intensywny kolor i są bardzo, bardzo trwałe (z ręki nie mogłam zetrzeć czerwieni!). Cienie też obmacałam

Też dziś zamcałam te nowe pomadki (testery, of course) I moje wrażenia, co do opakowań są takie: nadal tandetne Jakieś takie wybrzuszone, jakby beczułkowate, napisy srebrne, mocno tłoczone, że nie da się ich łatwo zetrzeć - nie podoba mi się to :/ Opakowanie czarne, plastikowe, matowe o fakturze takiej jak paletka na 4 wkłady cieni.
Co do kolorów to są mocno napigmentowane Czerwienie mi się nie podobają Jaśniejsza jest wtórna - nic oryginalnego, jest wiele takich w ofertach innych firm, ciemniejsza to IMO nie czerwień a bordo, dokładniej - zgaszone bordo.
Za to zaskoczyły mnie (pozytywnie) 2 kolory: koral i brzoskwinia - nie pamiętam nazw - ta brzoskwiniowa ma w nazwie coś wspólnego z sokiem pomarańczowym Orange juice, chyba? Jest świetnie napigmentowana i powinna być dobrze kryjąca, wydaje mi się, ze odcień podobny jest do Princess Peach z Catrice, ale bardziej neonowy... W każdym razie miłośniczki pomarańczowych pomadek powinny zwrócić na nią uwagę Koral też wg mnie trochę neonowaty, bardziej w stronę różu niż czerwieni, pigmentacja i krycie bez zarzutu.
Ciekawam tylko, jak z ich trwałością?
Niech wypowiedzą się posiadaczki tych nowych pomadek.

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

Napisane przez pamfilia

Czerwień jest chłodna i intensywna, lekko winem zaciąga, przy roztarciu wpada nawet lekko w róż. Na pewno nie jest strażacka ani pomidorowa

O to, to Z ust mi to wyjęłaś Jaśniejsza czerwień ma chłodne podtony, z dodatkiem niebieskiego pigmentu i dlatego po roztarciu "zalatuje" różem