[superka]

obsession napisał(a):
> Wydaje mi się jednak, że nie absolutnie zrozumiałaś tego, o co mi chodzi - może niejasno piszę Ja piszę cały czas o obrazie i informacjach, jakie ten nam dostarcza, a nie o wiadomościach o produkcie podawanych w formie słowa! Oczywiście nie zgadzam się z podawaniem kłamstw! W wypadku reklamy Vichy chodzi o np. ściąganie starej, brzydkiej skóry jak ubrania - przecież ten obraz dostarcza naszej świadomości, a co gorsze podświadomości, ogromu informacji! NIBY wiemy, że to nieprawda, ale nasza podświadomość ma gdzieś naszą wiedzę! I właśnie podświadomość gromadzi te obrazy (w znacznie mniejszym stopniu SŁOWA - obraz jest bardziej pierwotny, nie poddaje się takiej ocenie jego rzetelności, jaką przeprowadza nasz umysł w wypadku informacji podawanych nam dosłownie) i jest duże prawdopodobieństwo, że w wypadku wyboru między dwoma środkami wybierzemy ten bardziej sugestywny NA ZDJĘCIU (czyli w reklamie wizualnej) przynajmniej za pierwszym razem. Możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, co nami kieruje.
> Ja absolutnie nie oceniam!!!!! etyki reklam i stojących za tym interesów, a wiążących się z nimi nierzetelności! Nie wypowiadam się tu jako zwolennik tego typu praktyk! Po prostu w OGROMNYM skrócie przedstawiam pewne aspekty!
> Natomiast pragnę zwrócić też uwagę na to, że rekalma w ostatnim czasie nieco odbiega od swej pierwotnej funkcji - właśnie w stronę sztuki. Traci swą funkcję WYŁACZNIE reklamową.

Acha, no to teraz wszystko jasne