kurs jazdy dla kursantów po przejściach
Sprawa nieco drażliwa dla mnie Dawno dawno temu chodziłam na kurs i pewnego słonecznego dnia z wielkim impetem [zupełnie nie z mojej winy] wjechał we mnie [o ironio losu] mistrz rajdowy z '78 czy innego rocznika [to tak jako anegdota].
Nieważne, że nie z mojej winy, mam od tamtej pory wielką traumę, kursu nie skończyłam, boję się siadać za kółkiem Do psychologa się nie wybieram natomiast, gdyby ktoś mógł mi polecić dobrą szkołę jazdy w W-wie z instruktorami o dobrym podejściu do kursantek [podejście -> "co tak wolno jedziesz tłumoku" - odpada ] to bardzo proszę o namiary.
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj
WESOŁYCH ŚWIĄT!
|