Dot.: Włosy na blond farbujemy i o życiu dyskutujemy.Część VII
Dziewczyny mam problem...
W niedziele - 3 dni temu - poszlam do "poleconej" polskiej fryzjerki bo juz nie moglam zniesc moich odrostow i poprosilam zeby mi zafarbowala wlosy na jednolity kolor (juz nie pasemka) jasny blond. Kupila farbe wella 10/8 i powiedziala ze bedzie cudnie i jasniutko.
Nalozyla rozjasniacz glownie na gore glowy tak gdzie odrosty byly, potrzymala to z godzinke (!) pozniej zmyla i nalozyla farbe ktora niby to miala stonowac.
Farba na gorze wlosow niezbyt zlapala i w efekcie na gorze mam strasznie jaaaasne takie jakby mi ktos woda utleniona polal, a reszta wlosow jest tez jasna, ale do zniesienia bo widac pozostalosci pasemek takie jasno brazowe.
Powiedzcie mi prosze czy istnieje cokolwiek co bym mogla zrobic zeby sobie te wlosy troche stonowac i przyciemnic? bo mam taka zarowe na glowie (taka zarowkowa czapka!) ze szkoda slow.
Nie moge sie w ogole przyzwyczaic. Nie wiem czy istnieje jakas przymusowa przerwa miedzy farbowaniami bo jesli nie to ide do salonu jak najszybciej to naprawic...
Zalaczam zdjecie
|