Składnik rakotwórczy jest możliwy w produkcie dla każdego. Weźmy formaldehyd. Jego działanie rakotwórcze zostało udowodnione wprost na szczurach, istnieje też związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy działaniem formaldehydu a występowaniem różnych nowotworów u ludzi. Niektóre składniki kosmetyków mogą wchodzić ze sobą w reakcje i uwalniać formaldehyd. Tak może się zdarzyć, gdy kosmetyk długo stoi na półce i jest nieodpowiednio przechowywany (temperatura, wystawienie na słońce). Za przechowywanie kosmetyku producent nie odpowiada, więc go to nie interesuje. Pochodną formaldehydu jest np. polyacrylamide, który występuje w kosmetykach w dopuszczalnym stężeniu. Jest to stężenie, które zostało przebadane, że w takiej ilości organizm sobie z tym poradzi i usunie toksynę. Oczywiście, że sobie poradzi. Ale pozostaje pytanie: czy poradzi sobie z 10 takimi kosmetykami aplikowanymi dwa razy dziennie? Każdy producent wybroni się przed każdym sądem, że przecież nie zmusza klientów do kupowania takiej ilości kosmetyków.
Jeszcze jeden przykład rakotwórczego składnika: 1,4 dioxane, który już został zakazany w UE (jeszcze do niedawna dopuszczalny w USA - nie śledzę na bieżąco prawa amerykańskiego w tym zakresie, więc nie wiem, czy dziś już jest zakazany, czy nie). Stosowany był w produktach do kąpieli dla dzieci
http://www.safecosmetics.org/article.php?id=64
Jeżeli wciąż kolejne składniki są eliminowane z rynku (filrty PABA, Bromopol, Quaternium-15, ftalany) to jest to ewidentny dowód ich szkodliwości, w tym także rakotwórczości.
Głównym zadaniem koncernów (nie tylko kosmetycznych) jest wypracowywanie zysków, a nie dbałość o zdrowie konsumentów. Żeby nie być stronnicza, przytoczę autentyczne zdarzenie, jakie miało miejsce w jednym z koncernów samochodowych. Pewien model został tak skonstruowany, że zbiornik paliwa był bardzo bliska tylnego zderzaka. Przy stłuczce istniało ryzyko zapłonu i wybuchu zbiornika paliwa. Koncern przeprowadził ekonomiczną analizę, z której wynikało, ze bardziej opłaca się wypłacić odszkodowania za wypadek z wybuchem paliwa rodzinom ofiar takich wypadków (bo statystycznie wyliczono, ile się takich wypadków zdarza) niż zmienić konstrukcję samochodu i przesunąć zbiornik paliwa dalej od zderzaka. Dopiero, gdy analiza przedostała się do publicznej wiadomości, zmieniono konstrukcję modelu.
Mój zdrowy rozsądek podpowiada mi, że żaden koncern nie będzie miał na względzie mojego dobra, tylko własne zyski.
werka nie biję w Ciebie, bo skoro masz część kosmetyków naturalnych, a część chemicznych, to zawsze jest to jakieś mniejsze zło. Chciałam tylko uświadomić wszystkich czytającym ten wątek, że ekologiczne kosmetyki to nie chwilowa moda i snobizm, tylko naukowe poparcie i oddech na plecach koncernów, które widzą rosnącą świadomość konsumentów i muszą za nimi nadążyć. Stąd nowa seria Nivea (jeszcze nie idealna, ale wołami na opakowaniu jest napisane: bez parabenów, silikonów, barwników, olejów mineralnych). Stąd decyzja L'oreal o zakupie marki sanoflore, stąd nowe podkłady Vichy bez parabenów, itd. Formuły kosmetyków wciaż się zmieniają, na szczęście na lepsze. I to jest pocieszające, choć nie zmienia to faktu, że działaniem koncernów steruje pieniądz, a nie zdrowie ani tym bardziej życie ludzkie.