Piszę to nie dlatego, żeby wzbudzić czyjeś współczucie tylko ja zawszę wszystko w sobię duszę a czuję, że potrzeba mi się wygadać.
Dzisiaj jest rocznica śmierci mojej mamy, zmarła 8 lat temu, 7 miesięcy po śmierci mojego taty. Zazwyczaj w ten dzień szłam na cmentarz, wspominałam ale było wszystko ok, pogodziłam się z tym lecz dzisiaj czuję pustkę. Taką cholerną za przeproszeniem pustkę. Po obejżeniu filmu o Agacie Mróz dzisiaj powróciły te wszystkie ostatnie wspomnienia.. Wszystko w tym filmie było takie realne, większość sytuacji była taka sama jak z moją mamą. Wiem, że przez wszystko co mnie w życiu spotkało jestem silniejsza ale dzisiaj wymiękłam, jestem tylko człowiekiem.
Rozkleiłam się.
Już mi lepiej, dziękuję za uwagę.
Odstawiłam mięso(tylko raz w tygodniu)-za to oczywiście dużo warzyw strączkowych. Na śniadanie sałatka (nie szczędzę na ilości
), w szkole na przerwie banan. a obiad wszystko na parze:łosoś/pierś z kurczaka/inna ryba, brokuły/marchewka/kalafior/brukselka/fasola.. Później 'przekąska' garstka musli(sama robię, nie kupuję) z 5 łyżeczkami jogurtu/szpinak a na kolację jogurt/jogurty2.
Ćwiczę z płytą Ewy Chodakowskiej co rugi dzień, 2 razy w tygodniu biegam i chodzę na siłownię jak mam czas.