[allex11]

Napisane przez paugla

A próbowałaś jakieś tabletki z krzemem? Silica bodajże?
Wiem, że teraz dużo dziewczyn też "olejuje" (jeśli tak się to pisze..) włosy.
Ja mam nawet też jeden taki olejek w domu: łopianowy ze skrzypem, green pharmacy, w Naturze za jakieś 5zł. Z tym że mi się nigdy nie chce z tym bawić, bo włosy mam dłuugie, gęste i sztywne. (dziś 1 tabletka axotretu więc zobaczymy co się z nimi stanie, jakby tak zmiękły nic bym nie miała przeciwko..). Ciężko spłukać ten olejek, nawet jak się zmywa szamponem, ale włosy po nim wyglądają zdrowiej.

Dziewczyny, możecie mi powiedzieć czy wy coś stosujecie na pryszcze w trakcie kuracji? Bo niby jest napisane że się nie powinno, ale wiecie jak to jest jak się widzi takiego bydlaka i nic się z nim nie robi..

tak, Silicę łykałam jakieś 3 mies. temu. Mam ten olejek, używam i jeśli 2 razy umyję włosy to jest ok. Włosy są bardzo miękkie i błyszczące, widać, że zadbane. Wypadanie mnie zmusiło do dbania o nie i wizualnie się poprawiły ale z traceniem włosów na razie nie umiem sobie poradzić. Musiałabym w tej sytuacji ściąć, ale mam już długie i strasznie mi ich szkoda. Poczekam jeszcze trochę i jeśli nie będzie wyjścia to to zrobię.

A na bydlaki z ropą dla mnie nr 1 to maść ichtiolowa. Trochę śmierdzi, ale fajnie ułatwia odchodzenie ropy dzięki czemu pryszcz szybciej znika.