Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Pożegnać TRĄDZIK raz na ZAWSZE - kuracje, pielęgnacja, makijaż. ZBIORCZY CZ.II
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-06-11, 12:05   #1724
Lorri
Zakorzenienie
 
Avatar Lorri
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Silesia Inferior
Wiadomości: 2 946
Dot.: Pożegnać TRĄDZIK raz na ZAWSZE - kuracje, pielęgnacja, makijaż. ZBIORCZY CZ.II

Dziewczyny, namieszałyście trochę z tą aknegennością. Ale nic dziwnego, terminologia jest myląca, nawet w literaturze naukowej stosuje się te same terminy na oznaczenie różnych zjawisk.

We wczesnych opracowaniach acnegenicity (aknegenność) traktowano jako określenie potencjału substancji czy kosmetyków do generowania wykwitów trądzikopodobnych, bez rozróżnienia na zmiany zapalne i niezapalne. W późniejszym okresie zaczęto zwracać uwagę na odrębność procesów prowadzących do powstawania zaskórników i krostek/grudek. Współcześnie o aknegenności mówi się najczęściej w kontekście powodowania zmian zapalnych.

Należy jednak odróżnić naturalny proces powstawania zmian zapalnych w przebiegu trądziku, czyli prawdziwą aknegenezę (acnegenesis), od aknegenezy rozumianej jako niepożądana reakcja na preparaty stosowane zewnętrznie. W tym drugim wypadku mamy do czynienia z procesem przebiegającym znacznie szybciej (kwestia dni) i nie wymagającym istnienia zaskórników. Jest on zainicjowany przez chemiczne podrażnienie i zapalenie nabłonka mieszków włosowo-łojowych, skutkuje powstawaniem krostek i grudek nie różniących się pod względem histologicznym od zmian typowych dla acne vulgaris. Zdolność do wywoływania takiej reakcji w lit. anglojęzycznej określa się jako acnegenicity (aknegenność w znaczeniu wąskim) lub pustulogenicity (od pustule - 'krosta').

Jak już było powiedziane, komedogenność oraz aknegenność /"pustulogenność" (jeśli już spolszczamy) to dwa odrębne zjawiska, choć mogą występować łącznie. Przytoczę definicje Dermatotoxicology (rozdz. 68: Cosmetic reactions): Acnegenesis refers to the chemical irritation and inflammation of the follicular epithelium with resultant loose hyperkeratotic material within the follicule and inflammatory pustules and papules. Comedogenesis refers to the noninflammatory follicular response that leads to dense compact hyperkeratosis of the follicle.

Na powstanie zaskórników potrzeba tygodni, na ich uwidocznienie się nawet miesięcy. Przykładowo w testach z użyciem pomad [G. Plewig, J. E. Fulton, A. M. Kligman, Pomade acne, Arch. Dermatol. 1970, 101(5)] po ośmiu tygodniach aplikacji pod ciągłą okluzją można było stwierdzić jedynie mikroskopijne znamiona powstających zaskórników. W kilka dni żaden kosmetyk nie doprowadzi do wytworzenia się nowych zaskórników. To co obserwujemy w krótkim czasie od rozpoczęcia stosowania kosmetyku i określamy jako "zapychanie porów" może być kolejną fazą rozwoju istniejących wcześniej mikrozaskórników lub mieć związek ze specyficzną fakturą naszej skóry. W sztandarowym studium "Acne cosmetica" [Arch. Dermatol. 1972, 106(6)], oceniając efekty testów na ludziach, A. M. Kligman i O. H. Mills zauważyli, że u osób z cerą "porowatą" w obrazie histologicznym dominowały zmiany nie będące prawdziwymi zaskórnikami, mieszki były poszerzone i wypełnione masami rogowymi, ale nie były one tak zbite jak w przypadku zaskórników.

Myślę, że wiele osób mających trwale rozszerzone pory obserwuje u siebie takie właśnie pseudozaskórniki, dające się łatwo usunąć manualnie. Ja traktuję je jako "naturalny" przejaw hiperkeratynizacji. Gdy nie stosuję kwasów, masy rogowe uwidaczniają się w porach już po kilku dniach od ich ręcznego oczyszczenia. Odstawienie na kilka miesięcy wszystkich smarowideł poza tonikiem/hydrolatem/wodą termalną nic w tej kwestii u mnie nie zmieniło.

Długofalowy wpływ kosmetyków (działanie komedogenne i dalsze skutki) trudno jest stwierdzić, gdy ma się cerę trądzikową. Jak już wcześniej pisałam, jestem zdania, że czynnik psychologiczny (nasze wygórowane oczekiwania wobec kosmetyków) ma kluczowe znaczenie dla postrzegania trądziku kosmetycznego. Pojęcia komedogenności i aknegenności, funkcjonujące pierwotnie w literaturze naukowej, za sprawą internetu trafiły pod strzechy i szybko stały się przedmiotem licznych stereotypów. Rozpowszechniane są informacje na temat "zapychającego" działania rozmaitych substancji, nie mające często żadnego związku z ustaleniami ekspertów.

Osoby poszukujące składników komedogennych na listach INCI nie biorą pod uwagę, że stężenia tych składników nie przekraczają najczęściej kilku procent. Tymczasem substancje kosmetyczne wymagają przeważnie stężenia 40% lub wyższego, aby mogły objawić swój potencjał komedogenny [A. M. Kligman, L. H. Kligman, Carcinogens show comedogenic activity: a potential animal screen for tumorigenic substances, Cancer Lett. 1994, 87(2)]. Już pod koniec lat 80. specjaliści podkreślali brak bezpośredniego przełożenia trądzikotwórczych właściwości substancji na działanie produktu końcowego: [...] neither the consumer nor the physican can assess whether the formulation will be acnegenic by simple inspection of the product or by examining the list of ingredients (J. S. Strauss, E. M. Jackson, American Academy of Dermatology invitational symposium on comedogenicity, J. Am. Acad. Dermatol. 1989, 20).

Do tematu jeszcze wrócę. Opracowań wbrew pozorom nie brakuje, oczywiście są to prace anglojęzyczne.
__________________

Edytowane przez Lorri
Czas edycji: 2014-11-05 o 08:06
Lorri jest offline Zgłoś do moderatora