[aggie1092]

Mam typową figurę gruszki- od pasa w dół wyglądam jak anorektyczka: szczupłe (acz lekko umięśnione) ramiona, płaski brzuch, zero biustu. Natomiast od pasa w dół wyglądam jak Beyonce- masywne, umięśnione łydki i uda (60 cm). Przez ostatni miesiąc się odchudzałam, schudłam 6 kg i to głównie z twarzy, ramion, brzucha i wyglądam jakbym miesiąc nie jadła. Uda i łydki natomiast pozostały niewzruszone. Codziennie się rozciągam, nogi są jędrniejsze i wyglądają zgrabniej, ale chudsze w rzeczywistości nie są. Moim problemem jest nie tyle tłuszcz w tych partiach a mięśnie. Tłuszcz można spalić, a mięśnie? Apropo, jak się ma sprawa z ćwiczeniami na czczo? Spotkałam się z opinią że takie ćwiczenia pozwalają na efektywniejsze spalanie tłuszczu, inni twierdzą, że spalają mięśnie. Jak jest naprawdę? I znacie jakieś skuteczne ćwiczenia na odchudzenie ud? Próbowałam przysiadów plie, polecają je w internecie, polecała je kiedyś moja wuefistka- na mnie to nie działa.