Poczytuję już was od paru dni i postanowiłam w końcu się ujawnić
Termin wypada na 1 października (strasznie popularny termin)
Wczoraj byliśmy na USG i było już widać bijące serduszko. Maleństwo ma już 0,57 cm
Sporo, biorąc pod uwagę to, że to 6 tydzień (a nawet powinnam go określać jako 5, bo mam długie cykle i późno owulację). Jak to powiedziała pani ginekolog: "piękna ciąża"
Niestety od roku leczę się na nerwicę i od roku też biorę leki psychotropowe, które cały czas stopniowo odstawiam... Martwię się, czy nie będzie to miało wpływu na dziecko. W czwartek zrobiłam test ciążowy i od razu zaczęłam odstawianie. Nie mogę od razu tego zrobić, bo mogą się pojawić poważne objawy odstawienne... Nie wiem czy to przez to odstawianie, czy ogólnie przez stresiki - nie mogę spać zbyt długo. Dziś obudziłam się o 5 rano (a poszłam spać o północy). Normalnie jestem największym śpiochem na świecie.
Dokuczają mi trochę prawie ciągłe mdłości - przechodzą tylko jak jestem najedzona i po pół godziny wracają. Więc jem często i podejrzewam, że będę gruba
Od 2 dni boli mnie jeszcze krzyż i ciężko mi się schylać.
Co do imion widzę, że Hania bardzo popularna
Już moje 2 kuzynki tak nazwały córeczki. U nas będzie Wanda. A jak chłopiec - to będzie wojna, bo mąż ma swoje pomysły, a ja swoje
Ja bym chciała Bernarda (ew. Kazimierza lub Henryka), on by chciał Jerzy po swoim tacie (nie podoba mi się zdrobnienie - Jurek). Jeszcze był pomysł na Maćka, ale ja mam dwóch bliskich znajomych o tym imieniu, więc chyba nie przejdzie.