[szampi1992]

Hej
tez licze punkty, juz od konca lutego
efety bardzo bardzo dobre. W pierwszych tygodniach nie wierzylam ze tyle schudne, bo jadlam ilosciowo podobnie jak predzej - ale jednak. Mniej ryzu, wiecej chudego miesa, usmazone w piekarniku, a nie na patelni z margaryna, czy olejem, smietana 8, a nie 18%, chuda wedlina, serek wiejski z mniejsza iloscia tluszczu, mniej oleju do salatki - male szczegoly, a tworza wielki rezultat. Przez te zmiany moge jesc wiecej niz predzej, nie jestem nigdy glodna. Podczas innych diet bylam slepo zapatchona na kalorie zapominajac o tym, ze organizm do zdrowego funkcjonowania potrzebuje tluszczu, bialka i innych substncji. chce zjesc cos co ma duzo punktow - to zaoszczedze je sobie jedzac podczas innych posilkow produkty, potrawy `tansze w punkty`. Wiele diet juz probowalam i musze przyznac ze przezywam pierwszy raz w zyciu cos takiego

moim stalm problemem podczas kazdej proby odchudzania bylo przesadzania. widzialam efekty wiec chcialam jeszcze szybciej schudnac, nieraz ograniczajac sie do 600-800 kcal dziennie. do tego bylam jeszcze z siebie dumna, ze dalam rade... niestety na takiej diecie dlugo wytrzymac sie nie da. kg wracaly podwojnie, a ja przyzwyczajalam sie do bycia gruba...

ten ´styl odzywiania´ (bo dieta tego nie umiem nazwac) polecam kazdemu - nawet osobom, ktore innymi sposobami schudly i chca utrzymac wage lub osobom szczuplym chcacym miec wieksza kontrole nad zjadanymi produktami i zjadanie kazdego dnia podobna ilosc substancji odzywczych, bez wiekszych wahan.

Bardzo polecam, dzieki Weight watchers wlasnie zmienia sie moje zycie, po ponad 20 latach otylosci zaczynam w koncu rozumiec co to zycie