jeszcze raz dziękuję za rady
ale ja jestem jednak z tych myślących zanim coś zrobią, zwłaszcza jeżeli skutki są nieodwracalne...więc się jeszcze trochę pozastanawiam i ponamyślam
A co u Ciebie stoi na przeszkodzie realizacji planu ?
Oj temat ślubu był chyba poruszany na wątku w zeszłym roku i to też była emocjonująca dyskusja...
Właściwie to ja bym nie chciała w żaden sposób formalizować mojego związku( powody są czysto ideologicznie
), ale praktycznie dojrzewam do myśli, że jednak taki krok może ułatwić nam życie.
Gdybym miała wybór wolałabym zawrzeć bardziej "neutralną umowę" niż brać ślub.
Być może słowa mąż, żona, ślub pojmuję zbytnio stereotypowo, ale ja intuicyjnie czuję, że pojęcie partner i partnerka to jest to co odzwierciedla nasz związek, a nie mąż i żona.
Cała ceremonia ślubu mnie odstrasza, świadkowie,przysięga...ja wolałabym się tylko podpisać, że jestem w związku z tym człowiekiem, proszę prawnie uznawać, że my jesteśmy razem, dziękuje, do widzenia.
Widzę jednak, że z wiekiem zaczyna mi to coraz bardziej latać i jestem skłonna zostać żoną, jeżeli to ma mi ułatwić życie
i zapewnić spokojny sen, niektórym członkom rodziny.