[Lola20]

Napisane przez kocurzyca

Moja pierwsza proba z mango zakonczyla sie porazka, ale postanowilam sprobowac jeszcze raz. Tyle ze tym razem nalozy mi farbe fryzjerka. I zobaczymy co z tego wyjdzie.

Powodzenia, miejmy nadzieje, że tym razem wyjdzie super ode mnie Mango już chyba nie dostanie drugiej szansy zobaczę jak się będzie wypłukiwać, być może jeśli po wypłukaniu okaże się, że farba rozjasniła trochę włosy, to spróbuję jeszcze raz Ale póki co ta czerwień mnie zniechęca, chyba nie mam szczęścia do L'oreali - zarówno z Ferią jak i z Recitalem oraz Excellence mam takie średnio udane doświadczenia. Kiedys robiłam bardzo, bardzo jasnym blondem naturalnym - efekt to wściekle pomarańczowe odrosty,a reszta włosów w zasadzie nie zmieniła koloru. Potem przyszedł czas na granatową czerń - wyszła jakaś szarawa, matowa i mało intensywna. Potem excellence superjasny blond złocisty superrozjasniający - bezposrednio po dekoloryzacji Elgonem - w ogóle nie było widac najmniejszego efektu.A teraz jeszcze to Mango... Jedynie z Castingów byłam zadowolona Chociaz teraz, kiedy zdecydowałam się jednak na naprawdę intensywny odcień rudości Casting raczej odpada, bo choć ten orzech laskowy jest naprawdę śliczny, to wolałabym efekt w stylu właśnie płomiennego feniksa Palette

I właśnie chyba jednak zaryzykuję z tym feniksem, bo żadna farba drogeryjna w kolorze intensywnie rudym już nie przychodzi mi do głowy. Odczekam aż mój obecny kolor troche się spierze i wypłowieje i spróbuję nałożyć Palette. Zastanawiam się tylko czy chwyci i czy znowu nie wyjdzie taka czerwona. Nigdy nie używałam farb z gamy palette color XXL, raz tylko nałożyłam szamponetkę do 6-8 myć z tej serii w kolorze granatowej czerni na brązowe włosy i mi nie chwyciło ale to jednak szamponetka, a nie farba...może farba wyjdzie chociaż troche podobnie jak bym chciała. Naprawde wolałabym uniknąć katowania włosów rozjaśniaczem, żeby uzyskać wyrazisty rudy, a nie takie ciemne, czerwone okropieństwo jak na fotkach, które zamieściłam na poprzedniej stronie ale nie wiem czy w moim wypadku jest sens robić sobie nadzieje...