[green_green_life]

Powiem szczerze, że nie jestem specjalistką od włosów- kiedyś kupowałam masę kosmetyków do ich pielęgnacji, które niewiele zmieniały w ich wyglądzie.
Teraz używam jedynie szamponu z ekstraktem ze skrzypu polnego marki Farmona (jestem bardzo zadowolona- jest przeźroczysty, dobrze myje włosy, skóra głowy nie jest podrażniona, a włosy błyszczą, niczym po jedwabiu ;-)), od czasu do czasu eliksiru na końcówki marki Gliss Kur (chyba- rzadko używam :P) oraz łykam codziennie suplement diety z pokrzywą i skrzypem polnym. I muszę Co powiedzieć, że dość szybko rosną- nawet moja fryzjerka to ostatnio zauważyła. Muszę zaznaczyć, że moje włosy są bardzo trudne- grube, proste, sztywne, ciężkie. Ciężko się układają, loki się rozkręcają... Obecnie farbuję je na brąz, co dwa miesiące (odrost jest straszny- zwłaszcza, że mój narturalny kolor to mysi blond- nie dość, że kolor nie jest ciemny, to w dodatku taki popielaty).
Dlatego, jeśli nie masz zbyt wiele cierpliwości do włosów- jak ja - zalecam pozostanie przy naturalnym kolorze- teraz po lecie ma sporo jasnych refleksów, ale spokojnie- będzie powoli ciemniał- i zapuszczanie włosów. W przypadku niesfornych zalecane jest laminowanie (choć nie wiem, czy nie obciąża) i maski wygładzające strukturę włosa.
Oczywiście zrobisz to, co będziesz uważała a stosowne (może dziewczyny też coś doradzą), ale w pełni Cię rozumiem, że chcesz coś zmienić. Ja jeszcze dwa lata temu byłam długowłosą blondynką, a teraz mam brązowe włosy po ramiona, które postanowiłam zapuszczać (od jakiegoś miesiąca^^).

Wybacz, ze piszę nieco chaotycznie, ale jestem w pracy.

Powodzenia!