[Różowy Strachulec]

Dziewczyny, dziękuję
Ja wiem że to niby tylko samochód, ale ja się niestety zdążyłam do niej bardzo przywiązać. To był samochód który miał mi pomóc w przełamaniu się i do dzisiaj wszystko szło naprawdę nieźle.

Napisane przez Sabbath

Strachulcu - pasy to naprawdę genialny wynalazek. Uratowały mi już kilka bliskich osób - zimą trzech przyjaciół (no - dwóch przyjaciół i jednego kumpla) przy czołówce, a w ubiegłym roku męża (dachowanie, samochód do kasacji).

Ja nie wyobrażam sobie jeżdżenia bez pasów to rzeczywiście genialny wynalazek a pamiętam jak się wiele osób burzyło kiedy ileś lat temu wprowadzili obowiązek jazdy w pasach w mieście.

Wypadki się zdarzają, niestety. Jeśli człowiek nie jeździ jak Jędrzejczak - zwykle nie kończą się tragicznie. Zadręczanie się nic nie da, bo przecież równie dobrze mogłaś spaść ze schodów, albo zadławić się jedzeniem - też niebezpieczne czynności i też się zdarzają. Rozważania w rodzaju, co by było gdyby nie mają sensu. Wiesz o tym dobrze.

Wiem o tym bardzo dobrze, ale chwilowo jakoś mi niemyślenie i nierozważanie zupełnie nie wychodzi.

A już samochodem zupełnie nie warto się przejmować! Wypadek nie był z Waszej winy - ubezpieczyciel zwróci Wam pełną jego wartość. To tylko rzecz i nawet nie pachnie ładnie.

Nieprawda - moja Honda pachniała bardzo ładnie

Napisane przez mar_go

Dobrze, ze nic Wam sie nie stało i to jest najważniejsze, samochód to tylko rzecz nabyta i dobrze że spełnił swoje zadanie i zamortyzował siłe uderzenia

Trzymaj się mocno i postaraj nie myśleń co by było gdyby....

Staram się

Sabbath, akurat ten samochód pachniał ładnie, miał skórzane siedzenia... <też ociera łezkę>

A nie mówiłam w planach było żeby pachniała Organzą albo Shalimarem