[pixie7]

Napisane przez klaudynia

To peeling azjatycki to jest właśnie ziołowy???Nie miałam pojęcia,że to jest właśnie to,no chyba że się jednak myle .Nigdy nie miałam żadnego peelingu na twarzy,mówie oczywiście o zabiegach a nie zwykłym peelingu z tubki.Wiem,że te wszystkjie zabiegi tylko łagodzą i trzeba je powtarzać co jakiś czas,ale coś robić trzeba,lepsze to niż nic.Ja właśnie chce sobie zafundowac jakis zabieg tylko nie wiem co jest dla mnie dobre i czy daje efekt,bo sie boje że utopie pieniądze tylko a wszystkie kosmetyczki pięknie zachwalaja i nic pozatym.

Klaudynia, tak, peeling azjatycki to peeling ziołowy (jednak nie każdy ziołowy to azjatycki, oczywiście!).
Możesz o nim poczytać m.in. tu:
http://www.kosmohurt.istore.pl/sklep...,141047,0.html
http://catherine.sz.webpark.pl/peeling.htm

To dość stara metoda, swój miałam robiony dobre 12 lat temu.
Jeden nie wystarcza (podobno), trzeba (podobno) wziąć serię 4-5 zabiegów (koszt jednego ok. 200zł, więc tanio nie będzie). Ja miałam jeden, bo kosmetyczka tak mi wtedy zaleciła - efekt, to była piękna, gładka skóra przez około...2 tygodnie. Potem zmiany wróciły, bo nie pielęgnowałam cery właściwie (nie ze swojej winy, "stara szkoła" zalecała acnosan, tormentiol i słońce, wrrr... ), nie było też wspomagania farmakologicznego (dopiero rok później zdecydowałam się na tetracykliny).
Przeciwswskazaniem do peelingu azjatyckiego są stany zapalne skóry (czyli np. ropne pryszcze).
Pamiętaj, że po każdym peelingu gabinetowym (i nie tylko wtedy, ale wtedy szczególnie) musisz porządnie chronić twarz przed słońcem, kremami z wysokimi, stabilnymi filtrami anty-UVA (najlepsze mają L'Oreal, Garnier, Vichy, La Roche-Posay, Bioderma, SVR).
W ogóle lepiej poczekaj z takim zabiegami do jesieni, a dziś możesz sobie spokojnie zafundować kawitację (z ampułką wit.A, na przykład).