|
Dot.: Domowy peeling kwasem salicylowym
Ja mam do was pytanie. W środę zrobiłam sobie wieczorem peeling salicylowy na spirytusie 10%. Piekło jak diabli, wytrzymałam chyba 5-7 minut, po czym zmyłam go wodą z mydłem i nasmarowałam się alantanem. Twarz była tak czerwona... Byłam w szoku.
Z racji, że był wieczór, to niedługo potem położyłam się spać. Nazajutrz twarz nadal była buraczana, najbardziej na skroniach, policzkach, nosie oraz wokół ust. Najgorsze, że paliła! Umyłam twraz mydłem, póżniej nałożyłam krem i olejek. Miałam wrażenie, że zaczerwienienie nigdy nie zjedzie. Na szczęściej pod koniec dnia trochę zbladło na policzkach. Ale nic więcej, żadnego ściągnięcia, przesuszenia nic. Dziś jest drugi dzień po peelingu i skóra na policzkach, w okolicy pod noszem i wokół ust jest lekko różowa i taka jakby lekko... pomarańczowa? Na policzkach pojawił się nowe krosty. Ale nie w tym rzecz - martwi mnie, że to zaczerwienienie w okolicy ust oraz na policzkach nie zejdzie. To już 2 dzień... W tym obszarze skóa jest troche bardziej sucha, ale nic się nie łuszczy. Pod nosem zauważyłam małę pającki jak naciągnę górną wargę. Martwię się, że to zostanie.
PS. oczywiście krem i filtr cały czas na buzi.
|