2012-02-28, 10:02
|
#3468
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Wiadomości: 189
|
Dot.: Kuracje kwasowo-retinoidowe: opisy doświadczeń na własnej skórze!
Cytat:
Napisane przez mmmajeczkaaa
co za ulga chociaz to troche dziwne myc twarz i nie miec pozniej na rece platkow odpadnietej skory :P jest za to strasznie przesuszona mimo,ze caly czas nawilzam i pije duzo wody
przebarwienia do konca nie zeszly,ale planuje je rozjaśniać tonikiem AHA BHA z Biochemii albo skinorenem,jak myslicie co mocniej dziala?
zamowilam mineraly i mam nadzieje,ze do czasu kiedy bede miec ladny koloryt cery ladnie sobie poradza z kryciem
podziwiam Was,ja sobie z luszczeniem nie radzilam;/
|
Zejdą zejdą te przebarwienia Ja bym atakowała najpierw skinorenem + peeling migdałowy raz na 2 tyg, taki przynajmniej mam plan, jak już będę zadowolona ze stanu swojej cery
Ostatnio jednak przesadziłam dziewczynki z tym zorackiem dwie noce pod rząd... wczoraj próbowałam nałożyć po 24godzinnej przerwie i buzia się zbuntowała, musiałam zmyć Nie lubię tak marnować zoracku
Ogólnie to połowy skóry na twarzy jak nie miałam, tak nie mam... nawet zwykły krem mnie podrażnił, najprostszy. Smaruję się olejem z dzikiej róży, może do wieczora dojdzie mi facjata do porządku i zrobię podejście numer 2. do zoracku
Danusiaes
mnie ta lanolina rossmanowska zapycha :/ mam, ale używam w sytuacjach kryzysowych na skórę dookoła ust i pod nosem, tam, gdzie zawsze największe łuszczenie
A oleje to różne nakładam, ostatnio makademia i z pestek dzikiej róży
|
|
|