2009-01-04, 20:00
|
#1
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8 221
|
Nie zdałam egzaminu na prawo jazdy...
Mnie się zdarzyło Trafiłam na największą kosę w tutejszym WORD'zie, oblałam na mieście po tym jak egzaminator za późno powiedział mi, że mam skręcić w lewo, nie było już możliwości zmiany pasa i skręcałam ze środkowego i wtedy wymusiłam na skrzyżowaniu. Wina ewidentnie moja, jednak za późno wydane polecenie zrobiło swoje
Fajnie jest się pochwalić, że zdało się za pierwszym razem, ale z pewnością jednak więcej osób oblewa pierwsze podejście Może podzielimy się swoimi spostrzeżeniami na temat tego (tych) felernego egzaminu?
U mnie ogólnie był ogromny stres, zwłaszcza jak zostałam wyczytana a wszystkie stojące osoby razem powiedziały "O Boże, to z nim jedziesz?" I rzeczywiście ten "on" chyba miał ochotę od początku mnie oblać, ponieważ przy sprawdzaniu płynów uczepił się bagnetu do sprawdzania poziomu oleju i niestety nie wystarczyło powiedzieć, że wycieramy bagnet szmatką i po ponownym włożeniu poziom powinien znajdować się pomiędzy min a max. Do dziś nie wiem o co chodziło Później placyk, na którym kazał mi jechać na gazie... ogólnie szkoda słów A jak było u Was?
No i mam jeszcze pytanie, bo poprawkę mam dopiero za 1,5 miesiąca i planuję wziąć 3 godziny dodatkowej jazdy (2 w przeddzień egzaminu i 1 w dniu egzaminu), czy myślicie, że po tak długim okresie wystarczą te 3 godziny? Jak się czułyście gdy wsiadłyście po długiej przerwie za kierownicę i to na egzamin? Szczerze mówiąc przeraża mnie ta wizja
__________________
Jem mniej, bramy raju są wąskie
|
|
|