Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - od 1 marca 2007r ZACZYNAM!!!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-02-28, 22:06   #113
zgagaaa
Raczkowanie
 
Avatar zgagaaa
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 203
Dot.: od 1 marca 2007r ZACZYNAM!!!

A więc tak - marzec będzie nasz!
Już ostrzegłam rodzinę, żeby nie przynosiła do domu ŻADNYCH dobrych rzeczy, albo przynosiła i chowała gdzieś głęboko po szafkach.

Mój cel, to zrzucić jakieś pięć kilogramów.

Moje wymiary to:
talia: 74cm
biodra: 93cm
udo: 54cm
łydka: 34cm

a ważę 60,7 (przed chwilką stanęłam na wadze... a niedawno było 62 ale się opamiętałam) przy wzroście około 170cm. Dam radę, nie ma innej opcji. A kiedyś ważyłam 52 piękne czasy...

Do chudnięcia ma mnie zmotywować wiosna, która przyjść nie chce, a mnie zawsze przynosi tyle sił witalnych. Nie mam zamiaru bardzo zmieniać jadłospisu. Fast foodów nie jadam, wszędzie niemal chodzę piechotą (znajomi się dziwią strasznie! 'j:chodźmy na rynek! x:stąd!? na nogach!?' przerażenie, a ja tyle codziennie czasem po kilka razy robię)... głównym celem jest wyeliminowanie słodyczy! wszystko co spalę tracę (albo raczej... zyskuję!) na rzecz białej czekolady w tabliczce, albo gorącej czekolady z 'Prowincji' uwielbiam.

Ale cóż - koniec. CEL UŚWIĘCA ŚRODKI!

Pieczywko też już od dawna jem ciemne, generalnie słonecznikowe (uwielbiam). Jestem też uzależniona od serków wiejskich (teraz będę je wcinać na kolację). Rano postaram się JEŚĆ śniadania. Zawsze tak wypadam z domu, że nie mam nawet czasu się obudzić porządnie, a już stoję na przystanku. Zwłaszcza, że wstaję o 6, a o 6:20 już muszę być na przystanku. Pomijam, że 'obiad' jem dopiero koło 19... ale cóż zrobić.

Moje przykładowe menu
1śn: owsianka z owockami, pestkami, orzechami tak na dobry początek dnia
2śn: chleb słonecznikowy (2 kanapki) + chuda szynka/sałatka z selera/tuńczyk/twarożek z rzodkiewką, albo cebulą, albo rzeżuchą (kocham kiełki! z nimi mogę zjeść niemal wszystko )
3śn (nie wiem jak to nazwać - może 'międzyczas'): marchewka, jabłko, banan, mandarynki. Do 15, potem już nie.
obiad: tradycyjne obiadki w o wiele mniejszych porcjach (chyba, że jest to coś bardzo tłustego)
podw: kalafior gotowany, groszek, sałatka z pora, tuńczyk
kolacja: serek wiejski

czy to nie za dużo? w ogóle co myślicie o tym jadłospisie?

(jeśli wracam o 19 to zamiast obiadu jem kolejną kanapkę z czymśtam, na kolację jem to, co na obiad i tyle - wiem, że to strasznie niezdrowe, ale muszę jakoś pogodzić się z tymi dzikimi porami funkcjonowania)

A co z piciem? ;> będę się poić TYLKO wodą mineralną, czerwoną herbatą i dwa razy dziennie szklanką przegotowanej wody z łyżeczką octu jabłkowego. Wytrzymam.

A kontynuując moje bardzo ambitne plany:
30 min na dzień - rowerek stacjonarny
20 min dziennie - albo skakanka, albo hula hop (walczę ze 'schabikami'! wybaczcie użycie tego słowa, ale ono mnie mobilizuje )

Aj... mam nadzieję, że biedną, zmęczoną Asieńkę także przyjmiecie
Wybaczcie, że aż tak się rozpisałam

Edytowane przez zgagaaa
Czas edycji: 2007-02-28 o 22:29
zgagaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując