[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez amyz

jak tak czytam Wasze opowieści o wyskokach z czasów młodości to aż mi głupio bo ja taka grzeczna byłam - ani raz nie byłam na wagarach ani w podstawówce ani w liceum, dzielnie do szkoły chodziłam, nie buntowałam sie rodzicom a mój największy wyskok to było upicie się na osiemnastce koleżanki (ja już byłam dorosła od miesiąca ) i wtedy mnie ojciec opierniczył z góry na dół no i to tyle jak mi kazali wrócić z imprezy o 23 to grzecznie wracałam dopiero na studiach poszłam w tango musiałam odreagować

Ale powiem Ci, że ja też nie paliłam i nie chlałam we wczesnej młodości. Dopiero na studiach zaczęło się to i owo. Tzn. papierosów nie paliłam takich nadzianych tytoniem, tylko czymś innym - jeśli wiesz co chcę powiedzieć No i winko na imprezach się pijało. Piwa ani wódy nie lubię. W liceum chodziłam tylko do jednego klubu w mieście, bo mój kolega z klasy miewał tam koncerty ze swoją kapelą - bluesa grał. A tak to nie włóczyłam się po nocach.
Także generalnie jak widzisz - anioł nie dziewczyna