[atabe_s]

Mimo, że jestem blondynką, to moje okolice bikini z natury są "zarośnięte". Bardzo nad tym ubolewam i męczę się z różnymi sposobami. Nie znalazłam idealnego niestety.
Jeżeli chodzi o kremy do depilacji to tylko Veet . Ale już na trzeci dzień włoski zaczynają odrastać i niestety wtedy nie zadziała na takie małe czarne upiorce, a wygląda to nieciekawie. Także kremik stosuję tylko np zimą jak idę na basen. Poza tym jest dość drogi i stosowanie go 3 razy w tygodniu trochę naruszyłoby móh budżet. Inne kremy są dla mnie do bani, Tanita i Joanna w moim przypadku odpadają, są nieskuteczne .
Na wczasach nad wodą,kiedy codziennie jestem na plaży, stosuję maszynki jednorazowe. Niestety trzeba powolutku operować,bo w pośpiechu zdarzają się przykre niespodzianki . Po takim goleniu męczą mnie krostki,ale spróbuję jakiejś z podanych maści i może będzie spokojniej.
Wosku nie próbowałam,ale będę miała problem z wrastającymi włoskami (pomimo stosowania peelingu),tak jak na nogach. Tylko że nogi to jeszcze daję radę i pęsętą te wrośnięte włoski jakoś wydobywam a bikini, to byłoby straszne.Wolę nie ryzykować. Depilator też odpada bo ból wytrzymuję tylko przy łydkach, uda to już za wielki ból a bikini to sobie nie wyobrażam potraktować depilatorem.