[Lethe69]

Dziękuję amyz za dobre słowo Tak, ja sama podejmę decyzję, ale czasem jak się o czymś pogada to nowe wyjścia świtają w głowie
Cosmetix, on ma bdb relacje z synem jak już się u nas pojawi. Synek jeszcze nie rozumie, czemu tata jest tak rzadko u niego, bo wtedy nie był by tak za ojcem... A mój były tż zawsze twierdził, że jest bardzo za synkiem i wszystko dla niego zrobi, ale jak mówiłam, jego życie to wieczna hiperbolizacja. A poza tym odwiedziny raz w miesiącu chyba mówią same za siebie...
amb86, Twoja kuzynka była chyba zamężna - ja nie. Mnie chodzi tylko o środki finansowe dla dzieci. Ja właśnie chcę uniknąć komornika itp rzeczy... Nie chcę nikomu robić problemów takiego typu... Ja jestem strasznie "cienka" bo mam za dobre serce... a potem dostaję po tyłku.

Jak mówię, dzieciom nic nie brakuje, tzn mają wszystkie podstawowe rzeczy do życia (ale to też dlatego, bo pomaga mi moja mama chrzestna, bo przywiezie nam jedzeniowe zakupy za które sama zapłaci, posiedzi z dziećmi jak muszę coś urzędowego załatwić, pożyczy auto, ostatnio zaproponowała mi dołożenie do kupna jakiegoś auta, bo mam trudności z przemieszczaniem się z dwójką dzieci) i chyba dlatego jestem taka "delikatna" dla ich ojca.
Ale chodzi o odpowiedzialność ojca i jakiekolwiek zaangażowanie w ich życie, skoro go przy dzieciach nie ma.

Teraz jak czytam co napisałam, to mi się zdaję, że gdyby nie pomoc matki chrzestnej, to było by u nas diametralnie inaczej i chyba wtedy nie miałabym skrupułów, by walczyć o te 250zł...