[vril]

Napisane przez dżiza

Mój poprzedni nabytek to błyszczyk Clinique Full Potential w kolorze Lucious Lilac - bardzo delikatny, prawie bez koloru, z minimalnymi drobinkami. Lekko szczypie w usta, ale nie za każdym razem i nie zauważyłam szczególnego powiększenia ust. Jeśli chodzi o kolor to oceniam go słabo, ale sama konsyetencja jest super- bardzo długo się trzyma na ustach.

Hej Tez mam ten blyszczyk (Luscious Lilac), na poczatku szczypal mnie i piekl sakramencko az ciemnialy mi wargi i rzeczywiscie powiekszal je, bo az bylo widac ta wewnetrzna, gladka czesc warg, na szczescie to minelo po kilku uzyciach i teraz wcale tego nie czuje (i dobrze, bo prawie rzucilam go w kat przez to pieczenie). Kolor niby niewidoczny na ustach ale ladnie podbija rozowosc ust. Teraz mam tez kolor Crushed Opal i jednak widze roznice miedzy nalozonymi kolorami. O dziwo ten nowy, Opal znow mnie szczypie, chociaz myslalam, ze juz sie "przyzwyczailam" do skladu tego blyszczyka ale jednak usta reaguja na kazdy z osobna, pewnie po paru uzyciach to znow minie (mam nadzieje, nieprzyjemne uczucie). Sam blyszczyk swietny, bardzo dlugo sie trzyma i blyszczy mokra tafla.