hej!
wklejam swoje włosy...
są "po warkoczu". nie rozczesane, takie "prosto z łózka"
zdjęcia nie są zbyt piękne, no ale czego się spodziewać po samoróbkach z lustra
no więc byłam wczoraj u fryzjera, dowiedziałam się, że mam brak rozdwojonych końcówek, w miejscach, których sama nie umiem sprawdzić (włosy znad karku ;-) ) Więc chociaż jedno dobrze. podcięłam końcówki, grzywkę i wsio.
włosy się troszku puszą, ale z natury mam kręcone, więc nie jest to super dziwne... muszę o nie zadbać, może przestaną się tak puszyć? zobaczymy !
achaa... w tej chwili, po skróceniu, 77 centymetrów
jeszcze nie zaczęłam pielęgnacji olejkami, czekam na kokosowy, który zamówiłam na allegro.
dotychczas myję sleek line i stosuję maskę z tej samej serii oraz jedwab, też ze sleeka...
przestałam koloryzować. mam troszkę odrosty w kolorze brązowym, ale trudno. używałam czarnego szamponu koloryzującego do 24 myć (czy coś w ten deseń) z garniera.
nie wiem do cholerki, czy niszczy mi włosy, bo nigdy nie przywiązywałam do tego wagi. już mnie tak kusi żeby farbnąć, że szkoda mówić... lubiłam moją czerń....