2010-09-06, 12:06
|
#594
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 923
|
Dot.: Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Cytat:
Napisane przez mysia m
moze nie najgorsza ta moja wizyta, ale i tak wściekła jestem od 2 tygodni.
poprosiłam o wycieniowanie grzywki na końcach lekko, żeby się układała, gdy bedę ja zapuszczac, bez skracania z długości. ostatnim razem ta sama fryzjerka doskonale to zrozumiała i byłam bardzo zadowolona. Potem jednak ta grzywke podcięłam, urosłą i teraz znów chciałam ją tak samo zrobic. I tu się przeliczyłam.
Zamknęłam oczy. Ciach ciach i w ruch poszły degażówki, przed którymi zawsze bronie sie i zaznaczam, że życze sobie tylko nożyczkami. I grzywka z gęstej równej przemieniła się w puch z trzema piórkami na krzyż sterczacymi w kazda strone.
Nie zauwazyłam tego najpierw, bo mi ja zaczesała na bok i utrwaliła lakierem, ale jak umyłam włosy, to zobaczyłam dramat. Na dodatek czesc włosków była zmiażdzona w połowie i nieprzecietych do końca, wiec musiałam pourywac te koncówki i podciac je swoimi nożyczkami.
Ani zel, ani czesanie tego na bok juz nie pomogło, wyobraźcie sobie, jak musi wyglądac grzywka z takich wyniszczonych piórek do obciętych pod linijke włosów do brody. Teraz czekają mnie 3-4 miesiace podcinania i czekania az to sie zrówna, tym bardziej, ze zdegazowana została wierzchnia!!! warstwa włosów.
Poszłam na łatwizne, zawsze robiłam grzywke sama. Mam za swoje.
|
współczuję, myślę że za miesiąc będzie lepiej, ja nie cierpię jak mi fryzjer stopniuje brzytwą, potem końcówki wyglądają jak rozdwojone, też zawsze zaznaczam że nożyczkami
|
|
|