[201610111032]

I właśnie dlatego ostatecznie nie decyduję się na hennę. Dwa tygodnie temu robiłam Cassią i jestem z efektu zadowolona ale, że odrostów nie złapało planowałam na początku listopada użyć mix Lawsonia Inermis + Cassia. Niestety nie chcę się już w to bawić. Stwierdzałam, że najlepiej czuję się w blondzie i jasnych rudościach, a tylko używając farby chemicznej uzyskam wymarzony kolor. Jakieś dwa lata temu użyłam Logona farba roślinna złoty blond. Wszystko było fajnie dopóki nie sięgnęłam po zwykła drogeryjną farbę. Kolor złapał ale po dosłownie dwóch, trzech myciach się spłukał. Tak było za każdym razem. Bardzo słabo brało i na dodatek miałam lekką poświatę zieleni. Pewnie to była wina Indygo w składzie. Strasznie się męczyłam. Rok temu znowu mi się zachciało henny Tym razem kładziona była na naturalne włosy. Po trzech farbowaniach zrezygnowałam. Kolor był za ciemny. Wyglądałam poważnie. Żeby dojść do blondu musiałam użyć rozjaśniacza, a później zrobiłam tylko jedną kąpiel rozjaśniającą. Czekała mnie jeszcze pigmentacja. Wszystko zrobiłam w przeciągu dosłownie dwóch tygodni. Niestety kolory które później kładłam i tak szybko się wypłukiwały. Powiem jedno za dużo nerwów. Jestem osobą która za długo nie wytrzyma w jednym kolorze włosów, lubi zmiany także henna to nie dla mnie.