[kuba92]

Napisane przez elamem

Zgadzam się w tym wątku z Kisielovą.

Dodam jeszcze od siebie.
Sam sobie odpowiedziałeś, że ją olałeś (choć były inne sprawy), oraz, że ona więcej dawała (tak podejrzewam nie wiem czy słusznie) ciepła w tym związku, bo piszesz że wcześniej ona się starała. Poznała kogoś.

Co możesz teraz zrobić?

Na spokojnie ocenić swoje uczucia. Czy chcesz walczyć czy nie.

Wysądować (przez znajomych (ale zaufanych co Cię nie wsypią)) jak stoi sprawa z tym facetem. Czy się spotykają.

Jeśli zdecydujesz się wlaczyć to ja bym na Twoim miejscu odwołała się do przeszłości, tego co było najlepsze, przypomniała jej najcudowniejsze chwile i roztoczyła wizję że wierzysz że znów możecie złapać taki wiatr w żagle i zawojować świat.

Wydaje mi się, że metoda na olewanie to kiepska metoda gdy w grę wchodzi nowy związek. Zostawiasz pole i przegrywasz valkowerem. No ewentualnie wróci jak tamten ją oleje.

Co innego jak przedstawi się atrakcyjniejszą opcję wspólnej przyszłości niż obietnica nieznanego w nowym związku.

A co napewno osiągniesz to nutkę żalu u niej i to że będzie myśleć o Tobie ciepło nawet jak nie uda się tego naprawić i wybierze drogę bez Ciebie.

Ale to moje zdanie. Nie wiem co inni myślą.

Ale jak mam walczyć o nią ? Jak ona nie chce ze mną gadać, pisać, spotkać się ? Jak nawet gadałem z nią to odpowiadała takimi tekstami NIE, NIEWIEM, MOŻE i tak w kółko. I pytałem się to co z nami to ona kolega koleżanka. Myślę ok ale co do czego to trudno złapać z nią kontakt. Po prostu mnie olewa. Albo jestem skończonym idiotą ? Jak można w jakiś sposób jeszcze podejść dziewczynę?