Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Laser frakcyjny nieablacyjny - ku przestrodze ..
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-12-10, 20:04   #1
ptysiu871
Raczkowanie
 
Avatar ptysiu871
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Trzebnica
Wiadomości: 40
GG do ptysiu871

Laser frakcyjny nieablacyjny - ku przestrodze ..


Hej dziewczyny ,

tak jak w tytule ... post który tu zamieszczam jest ku przestrodze dla dziewczyn , które zastanawiają się nad wykonaniem zabiegu laserem frakcyjnym.
Przed moją decyzją właśnie czegoś takiego mi brakowało...

Mój problem : drobne , widoczne pod światło blizny pozostałe po trądziku, rozszerzone pory, pierwsze drobne zmarszczki mimiczne .

wiek: 25 lat

po przeczytaniu multum artykułów na temat lasera frakcyjnego , pomyślalam - to jest to! to na pewno zadziała i moja skóra będzie gładka i piękna... (co zresztą powiedziała również p. doktor cyt: "teraz jest fajnie ale będzie super" )
wybrałam ten mniej inwazyjny czyli nieablacyjny , który w przeciwieństwie do lasera ablacyjnego nie powoduje odparowania uszkadzanej tkanki a jedynie ją nagrzewa by pobudzić kolagen i elastyne do produkcji.

wybrałam instytut z którego wczesniej byłam zadowolona bo robiłam też inne zabiegi.

przed zabiegiem pani doktor mnie obejrzała, zrobiono mi zdjęcia, nasmarowano kremem do znieczulenia twarzy, a po godzinie odbył się zabieg.

pani doktor bardzo miła omówiła mi co będziemy robić pokazała jak działa sprzęt , mówiła o używanej mocy , określała poziomy jako 2 i 4 ... " na 2 zrobimy cała buzie, a 4 poprawimy te miejsca gdzie są blizny" - wydało mi się być to sensowne.

zabieg był bolesny a przy czwórce ból musiałam odreagowywać nerwowo klepiąc dłońmi po nogach ... jednak czego się nie robi dla urody.

Zabieg był wykonany w piątek, w poniedziałek rzekomo mogłam normalnie wrócić do pracy, zrobić makijaz i miałam wyglądać w miare normalnie.

Nic bardziej mylnego...

Pani doktor przesadziła.

w sobote rano obudziłam się , spojrzałam w lustro i chciałam płakac...
w jednym miejscu potraktowanym poziomem oznaczonym 4 miałam pęcherz (poparzenie 2 stopnia) 1,5 x 1,5 cm odstający na 1 cm ...
oprócz tego twarz spuchnięta jakby mnie ktoś pobił (choć o tym byłam uprzedzona, że tak będzie przez 1 dzień góra 2 ) ... i tu też rozbieżność bo opuchlizna trzymala się 4 dni ...

pomyślałam sobie ,spokojnie widocznie tak musi być, musze być cierpliwa, buzie smarowałam aloesem by ją załagodzić i by się goiła.

w poniedziałek zamiast wyglądać normalnie i iść do pracy , wyglądałam jak koszmar , bez urlopu się nie obyło.

w miejscu gdzie był pęcherz do dziś czyli 10 grudnia utrzymuje się strup , boje się go ruszać bo nabawie się blizny a przeciez nie na tym miał polegać zabieg...

w miejscach gdzie poziom mocy był ustawiony na 2 skóra jest już normalna a tam gdzie 4 mam dalej pieczątki w kształcie kwadratów od lasera...

jeśli kogos zainteresowałam postaram się za jakiś czas napisać jaki jest stan mojej buzi...

Celem mojego postu jest to by ktoś uczył się na moim błędzie i przed takim zabiegiem porozmawiał z lekarzem i powiedział ze chce zacząć ostrożnie... absolutnie nie godzić się na wysoką moc przy pierwszym zabiegu

natomiast jeśli ktoś ma podobne doświadczenie i wszystko skończyło się dobrze to tez proszę o wiadomość
ptysiu871 jest offline Zgłoś do moderatora