[sunniva2007]

Napisane przez czarno_biala87

Słuchajcie, w kupowaniu najtańszych żeli tkwi metoda - je pierwszy żel jaki kupiłam to był NeoNail za 30zł! Najtańsze badziewie jakie znalazłam, BO: wiadomo że przez pierwszych kilka tygodni to idzie w śmietnik. Potem spróbowalam troszkę lepszych Sun Flower, ale sądzę, że rewelacyjne nie są, a już na pewno french jest okropny, chyba jednofazowy jest najlepszy...
Jak się pierwszy raz człowiek zabiera za pazura, to kupuje sobie plastykowy paluch albo dogaduje się z koleżanką że sobie na niej poćwiczy a potem USUWA gniota. Najpierw trzeba nauczyć się jak trzymać pędzelek, potem jak operować pilnikiem, wprawić rękę w uśmiechu... Nie uwierzę że wszystkie uczyłyście się na ESN lub IBD, bo to zwyczajnie za drogie. Inna sprawa jak się robi już jakiś czas paznokcie i nie przechodzi się na lepsze materiały a kasuje się pieniądze...

nie do konca sie z toba zgodze! Moim zdaniem najlepiej jest uczyc sie na dobrych materialach- dobre zele, dobre pedzle itd. A dobre nie zawsze oznacza bardzo drogie! Wszystko zalezy tez od dziewczyny, ktora stylizacja bedzie sie zajmowac -jezeli ewidentnie ma do tego talent i cz\uje, ze to co robi jest forma sztuki i dba, zeby chociaz ten french wygladal estetycznie i poprawnie to nie ma sensu, zeby tracila kase na byle jakie produkty! Najczesciej te dziewczyny, ktore nie maja zadnej wiedzy na temat przedluzania i biora sie za to, bez uprzedniego przygotowania teoretycznego kusza sie na najtansze produkty i co za tym idzie - gorsze. Oczywiscie to nie jest regula, ale tak wynika z moich obserwacji, ze w wiekszosci przypadkow tak wlasnie jest! Ja sama na poczatku pracowalam na -wedlug mnie - kiepskiej firmie (niekoniecznie taniej) La Femme. Praca na tych produktach byla nieprzyjemna-zele sie zapowietrzaly, zolkly itd... od jakiegos czasu pracuje na PB (firma nie jest bardzo droga), ale to jest sama przyjemnosc, czasami tez korzystam z SF, SPN -uwazam, ze te firmy jak najbardziej nadaja sie dla kogos, kto chce trenowac!