[jaga_2001]

skad ja to znam niby jestem szatynka, wiec slonce powinno mnie lapac w oka mgnieuniu, a tu nic, wygladam karykaturalnie, jak smierc. ale w zeszlym roku odkrylam swietny produkt. Jest to przyspieszcz opalania. Tak on sie nazywa, jesli jest to produkt dax cosmetics, ktory sama posiadam, wiec moge polecic. Jest tez aktywator opalania z ziaji(nie probowalam, ale z tego co czytalam ma te same dzialanie i bardzo podobny sklad). Szczerze polecam, bo na prawde dzialaja. w maju gdy tak slonko przygrzalo poszlam z kolezanka na plaze i sie wysmarowalam, spieklam sie na ladnego raczka a opalenizna nie zeszla, tylko sie lekko utrwalila. utrwalilabym jeszcze bardziej, ale niestety nie ma teraz pogody .Minusem jest to, ze nie mozna go nakladam samodzielnie, trzeba koniecznie nalozyc krem z filtrem, bo mozna sie silnie poparzyc. ale czegoz sie nie zrobi dla pieknego cialka