|
Dot.: sanatorium w Dąbkach-ktoś był?
Jeszcze kilka rzeczy muszę dodać. Mianowicie pewnie wszyscy myślicie, że ta "krucjata" spowodowana jest jakimiś szczególnymi przeżyciami traumatycznymi w czasie pobytu w Cegielskim, nieporozumieniami z personelem itp... Otóż nic bardziej mylnego. To nie jest żadna zemsta. Zresztą do takiej nie ma powodów:
1. zarówno ja jak i mój syn, jako jedni z nielicznych, wogóle nie chorowaliśmy.
2. nie kłóciliśmy się z personelem, wogóle nie popadaliśmy w konflikty
3. nie zgłaszaliśmy żadnych problemów, nieprawidłowości, roszczeń
4. standard naszego pokoju wcale nie był gorszy od innych
To jest tylko beznamiętne sprawozdanie z warunków sanitarno-socjalno-bytowych. Po powrocie do domu coraz częściej myślę o tym, że jednak pobyt w sanatorium to nie tylko budynek, zabiegi, posiłki... To przede wszystkim spacery, rozmowy, wycieczki, atrakcje - z peryspektywy oceniając, to chwile niezapomniane i tak naprawdę wspaniałe, coraz wspanialsze. To oderwanie od szarej rzeczywistości i obowiązków, to poznanie miłych i ciekawych ludzi, to turystyka, w końcu to często jedyna możliwość poświęcenia swojego czasu na wyłączną potrzebę dziecka i kontakt z nim. Chyba jednak to te właśnie sprawy są najważniejsze.....
Jeszcze raz pozdrawiam i życzę tak udanego pobytu jak mój, no może w lepszych warunkach....
|