Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Co wziąć do jedzenia na długą podróż?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-08-24, 00:54   #26
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Co wziąć do jedzenia na długą podróż?

O matko. Dobra. Napiszę ten przepis, ale proporcje wołają o pomstę do nieba. Miało być jednak zdrowiej, niż batoniki, a to, mimo wszystko, JEST zdrowsze, niż batoniki. No i do tego podróż rządzi się swoimi prawami, także żywieniowymi

350g masła
400g mąki z grochu włoskiego
2łyżki stołowe posiekanych orzechów włoskich lub laskowych
2 łyżki stołowe wiórków kokosowych
1/2łyżeczki świeżo zmielonych nasion kardamonu lub 1 łyżeczka mielonego cynamonu (ja daję kardamon, chyba nawet trochę więcej, niż w przepisie)
250g cukru pudru (ja następnym razem będę kombinowała z miodem)

Masło stopić na małym ogniu w garnku, dodać mąkę, smażyć, mieszając. Po ok. 15 minutach mąka powinna być na tyle podprażona, by wydzielać charakterystyczny orzechowy zapach. Dodać wiórki, orzechy, kardamon. Smażyć jeszcze 2 minuty, ciągle mieszając.

Zdjąć z ognia, dodać cukier puder. Trzeba to teraz pomieszać porządnie (książka sugeruje widelec w tym celu), żeby nie zrobiły się grudki z cukru. Odstawić na parę minut do ostygnięcia, formować kulki albo rozprowadzić na czymś płaskim (taca? forma?), pokroić na male kawałki.

Ja sobie modyfikuję, kombinuję z mniejszą ilością masła czy cukru, z czymś innym zamiast orzechów etc.

Jest pyszne, a najlepsze-do gorzkiej kawy. A do tego-nie da się zjeść więcej, niż dwa kawałeczki na raz, toteż istnieje szansa, że ta bomba kaloryczna nie zrujnuje sylwetki. Poza tym-w podróży jest w sam raz, bo maleńka ilość daje uczucie sytości.

Oryginalny przepis pochodzi z "Kuchni Kryszny", którą kupiłam kiedyś w jakiejś okultystycznej księgarni albo innym barze wegetariańskim .

---------- Dopisano o 01:54 ---------- Poprzedni post napisano o 01:52 ----------

Na pierogi z soczewicą ja przepisu nie mam, ale to jest zwykłe drożdżowe ciasto, nadziane pastą z ugotowanej soczewicy z przyprawami.

Ja z soczewicą robię tylko sajgonki Notabene-też całkiem niezłe na pierwszy dzień podróży.
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując