Dot.: Kosmetyki dla dzieci w pielęgnacji biochemiczek
dawno sie tu nie udzielalam. Od czasu mojejgo ostatniego wpisu , zmienilam pielegnacje na naturalna. Obecnie mam miniaturke kremu do dzieci z cynkiem od Weleda. Mialam jego poprzednia wersje jak moje dziecie jeszcze niemowleciem bylo. Jako ze zminili opakowania i ciutke sklady , postanowilam przetestowac na mnie do twarzy. Latem lubi mi tu i owdzie cos wyskoczyc, a ze podkladu mineralnego z cynkiem nie uzywam( wazy mi sie bo cera mocniej sie tlusci i poci, wiec latem od lat rezygnuje z podkladow), to pomyslalam ze smarne sie jak kiedys kremem dzieciecym z cynkiem. O dzialaniu na pupe niemowlecia sie nie wypowiem, bo stosuje tylko na moja twarz. zapach lekko zmieniony, a dzialanie na moja cery jest poprawne. lekkie rozowosci w oczach sie wybielaja, a rano budze sie z mniejszymi pryszczami, albo rozdrapany/wyciesniety pryszcz jest podsuszony. Jestem zadowolona.
Dziecku znow kupilam plyn do kapieli babydream nagietkowy i lawendowy. Na pierwszy rzut poszedl nagietek. Uzywamy go do normalnego mycia , jak i do wlosow. Nie jest on taki jak stara wersje kiedy rumianku w nim nie bylo, ale tez nie jest zly. Do tego moje dziecie wyroslo z atopii( oby nie wrocila), wiec sprawuje sie dobrze. Czy lawenda jest taka sama jak ta w poprzednim opakowaniu, to sie dopiero przekonamy, jak nagietek sie skonczy.
|