[suzana]

Moim zdaniem szkolenie podstawowe odbywane przez funkcjonariuszy Policji nijak wplywa na zmiane myslenia czlowieka. To namiastka prawdziwej pracy, chociaz namiastka jest tu slowem uzytym nad wyraz. Nazwalabym to "zabawa" w policjantow bo zderzenie z rzeczywistoscia jest zupelnie inna bajka. Najbardziej prawdziwa ze wszsytkiego jest tam tylko bron. Ale to oczywiscie moje zdanie. Natomiast sama pozniejsza praca zmienia myslenie czlowieka - zarowno kobiet jak i mezczyzn i nie ma konkretnej odpowiedzi w jakim kierunku to idzie. Ma na to wplyw bardzo wiele czynnikow i sytuacji (ale to juz zupelnie innyy temat). Policjanci sa rozni, jak rozni sa ludzie. Chociaz wiekszosc z nich ma podstawowa ceche - ciagle maja wlaczony tryb czuwania (bo policjantem jestes 24 godziny na dobe, przez 7 dni w tygodniu), a to bywa meczace (dla rodziny rowniez).

Chcialam jeszcze napisac cos na temat samych szkolen policyjnych. Rzeczywiscie zdarzaja sie sytuacje, w ktorych ludzie porzucaja swoje zony czy mezow dla nowopoznanych polowek. Takich par na kompanii ZAWSZE jest kilka. Skad to sie bierze? Nie wiem, ale odsetek jest niewielki i mysle, ze gdyby w takiej szkole zamknac na pol roku kucharzy, artystow czy kierowcow - zdarzalyby sie takie same sytuacje. Ludzie zawsze pozostaja tylko ludzmi.

Oczywisie to co napisalam jest tylko i wylacznie moim zdaniem opartym na wlasnych obserwacjach, przemysleniach i doswiadczeniach. Moj zwiazek rozpoczal sie pare lat przed pojawieniem sie w naszym zyciu tej formacji i trwa "u jej boku" lekko ponad 6 lat. Co sie zmienilo? Bardziej sie o siebie martwimy - bo wiemy co moze sie zdarzyc i co moze oznaczac spoznienie na obiad czy kolacje. I niestety te czarne scenariusze sie zdarzaja.

(przepraszam za brak polskich znakow)