Dot.: Anglia cz. II
Bajkamrowa mysle, ze zle odebralas posty, nikt nie atakowal ludzi, ktorzy nie mowia po angielsku tylko kazdy pisal o tych, ktorym sie nie chce uczyc. i tu nie chodzi o to ze komus jest trudno tylko o czyste lenistwo, bo latwiej jest poprosic o pomoc niz samemu sprobowac. Moja babcia byla tutaj przez 8 miesiecy, nie pracowala bo jest na emeryturze. uczyla sie codziennie angielskiego chociaz nie musiala, ale stwierdzila, ze skoro tu jest to bedzie sie uczyc bo nie ma zamiaru byc calkowicie zalezna od kogos. nauczyla sie wiecej niz nie jeden Polak, ktory jest tu kilka lat, pracuje i ma stycznosc z jezykiem. uczyla sie z ksiazki, slowek, skladania podstawowych zdan.nie miala zadnych kontaktow z Anglikami. szlo jej na tyle dobrze, ze sama chodzila do fryzjera czy do banku zaplacic rachunki. Wiec jak sie chce to mozna i nie ma tu nic do rzeczy, ze sie nie pracuje. Poza tym to nie jest tak, ze jak sie nie pracuje to sie nie ma szans na przktykowanie. przeciez trzeba isc do banku, na poczte, do sklepu, apteki,lekarza, gdziekolwiek.
I zgadzam sie z Luna, ja sie angielskiego ucze od TZ bo mowi bardzo poprawnie, znam rowniez Anglikow, ktorych angielski nie ma z angielskim prawie nic wspolnego, ucinaja zdania lub wyrazy, poza tym wtracaja slowa, uzywaja slow, ktore znacza zupelnie co innego niz chca powiedziec i nie potrafia poprawnie pisac. na poczatku bylo to dla mnie szokujace, ze pytaja sie jak przeliterowac jakis wyraz, teraz to normalne.
__________________
Stworzenie świata to metafora ewolucji. Dlatego kobieta jest na końcu...
|