[vivinn]

Napisane przez AnulaPPP

To, że na świecie jest za dużo kotów nie znaczy że nie mogę mieć swoich. Nie rozmnażam ich i nie zabijam, nie są bezpańskie. Mają swoje miejsce, co jeść i są zadbane.
A to że Tobie się to nie podoba to Twoja sprawa. Chcesz to zbawiaj świat.
Ja w okolicach schroniska nie mam, więc kota stamtąd sobie nie wytrzasnę. A chcę mieć bo lubię.
Widzę że się niepotrzebnie wyżaliłam. Dla mnie EOT.

A to sory, zwracam honor
Byłam przekonana, że chodzi o małe kociaki urodzone u Ciebie (szczególnie, że właśnie tego słowa użyła - kociaki).
Niemniej jednak nadal uważam, że bezpieczniejsze byłyby w domu i nigdy zdania nie zmienię.

Nikki - szczerze? Chciałabym mieć dwustumetrowy dom i dwadzieścia rąk żeby móc pomóc jak największej liczbie kotów, ale nie mam ani domu, ani tylu rąk. A dlaczego? A dlatego, że (jak widzę w przeciwieństwie do Ciebie) jestem świadoma tego, co się dzieje w schroniskach, azylach, przytuliskach. Nie we wszystkich to oczywiste, ale część z nich, to zwykłe umieralnie. Tak, właśnie umieralnie, w których zwierzaki odchodzą w brudzie i potwornym smrodzie, często z głodu lub chorób. Naprawdę dziwisz się dlaczego chciałabym je stamtąd zabrać?