[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Napisane przez morphine88

ja ostatnio też jestem na lekkiej erce i jem wtedy, gdy jestem głodna czyli 4 posiłki, a w weekendy nawet 3, wcale nie większe (lubię pospać ;-)).
jakie zabiegi? cóż, ja po prostu do ostatniego dnia wytrwale ćwiczę, trzymam się w miarę dietetycznych obiadów (rozpustnych śniadań nie odpuszczę ), białkowych kolacji i ćwiczeń. waga nie spada, ale to pewnie przez siłowe. zresztą nie obserwuję się tak mocno, bo nie liczę na poprawę z dnia na dzień. no i nie mam do zgubienia 10 kg (właściwie, to w ogóle nie mam kg do zgubienia - interesują mnie efekty widziane w lustrze i po ubraniach ;-))
podsumowując - myślę, że najlepiej będzie po prostu być grzecznym do 23. grudnia, potem rozsądna (!) przerwa i od stycznia (wiadomo, jak wyglądają poświąteczne dni ) wracamy grzecznie do redukcji.

Wygląda rozsądnie Powiem Ci, że cele mam tak jak Ty, z tym że wolę normalną R-kę niż takie pół na pół, bo mi tak nie wychodzi I jem 6 posiłków dziennie, co na obecną chwilę mi całkowicie odpowiada. Myślałam, że jak obetnę kcal do 1600 to będę chodziła głodna, a tu zaskoczenie, bo jednak da się zrobić 6 konkretnych posiłków i zmieścić w limicie. Teraz jeszcze dojdzie basen, więc mam nadzieję, że coś ruszy. Wagi w domu nie mam, więc patrzę głównie po cm.

Ahhh no i te rozpustne śniadania Zawsze z owocem i prawie zawsze na ciepło - owsianka lub omlet.