[Anioleczka]

Witam. Z chęcią dołączę do wątku. Farbowałam włosy przez jakieś 10lat. Ostatnio były to średnie blondy- a raczej jasne brązy z rudawym połyskiem (różnych firm). Jednak stwierdziłam, że mam już dosyć zniszczone włosy i chciałabym wrócić do naturalnego mysiego koloru. Udałam się do fryzjera, aby "profesjonalistka" nałożyła kolor zbliżony do naturalnego żeby łatwiej schodzić z koloru. Fryzjerka farbowała goldwellem, nie wiem dokładnie jaki kolor- ja tylko wytłumaczyłam jaki kolor chciałabym uzyskać. Efekt- zerowy! Nadal mam jasny brąz z rudymi refleksami. Nie dość że farba nie zdziałała kompletnie nic na moich włosach poza zafarbowaniem moich minimalnych odrostów na jakiś brąz to jeszcze zapłaciłam 160zł (mam włosy do brody). Nigdy w życiu nie zapłaciłam tyle za farbowanie tak krótkich włosów (w sumie nawet nie nazwałabym tego farbowaniem). Fryzjerka stwierdziła, że nie Jej wina, że farba nie złapała na moich włosach- owszem, nie Jej wina, ale upierała się, że będzie to kolor podobny do mojego naturalnego (gdyby nie dawała mi tej pewności to bym zostawiła ten swój centymetrowy odrost i już nic nie robiła z włosami) Także ostrzegam też przed fryzjerami. Teraz zaczynam od zera i mam nadzieję, że wystarczy mi sił...