[shakisis]

Witam wszystkich zainteresowanych teamtem


Niedawno zerwalam z chopakiem z ktorym bylam ponad 3 lata,z ktorym wspolnie mieszkalam... od jakiegos czasu czulam sie zmeczona i brakowalo mi energii. Klotnia z nim, weekend z przyjaciolkami i wtedy to sie zaczelo... zatesknilam za wolnoscia i zerwalam. Nic nie bylo mnie wstanie powstrzymac... jego placz,telefony,sms-y, nic. Wyjechalam. Minal tydzien i poczulam ze swiat nie jest juz taki sam, ze Kocham go ogromnie i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Zadzwonilam, i nie moglam uwierzyc ze to ten sam facet-byl zimny i bezlitosny,nawet nie chcial slyszec o naszym powrocie.Byl moj placz i balaganie, oczywiscie na nic!
Powiedzial mi bez ogrodek ze poznal kogos i nie chce o mnie slyszec. Poprosil zebysmy zostali przyjaciolmi ale o NAS nie moze byc juz mowy.
Bardzo go kocham i wiem ze go zranilam, ale o niczym innym nie marze jak o nim!!! Bylismy dla siebie wszytkim, pierwsza milosc, wspolne mieszaknie, jest calym moim swiatem chcem o niego walczyc, ale nie wiem JAK??? Prosil mnie o swiety spokuj...Martwie sie, ze on juz nigdy nie wroci.

Dowiedzilam sie rowniez od naszych wspolnych znajomych ze bardzo sie angazuje w nowa znajomosc, posiweca jej kazda wolna chwile i jest mu dobrze, a ja jestem daleko i wroce dopiero za miesiac. Bardzo boje sie go stracic, boje sie ze nie majac ze mna kontaktu, nie wiedzac mnie wpadnie w sidla tej ''drugiej"...

Prosze pomozcie... co robic...jak nie pozwolic mu odejsc i nie zapomniec... jak go odzyskac???????