Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Ciąża po 7 msc związku a niepewność odnosnie slubu
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-05-10, 18:32   #987
AnA97
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 331
Dot.: Ciąża po 7 msc związku a niepewność odnosnie slubu

Cytat:
Napisane przez szpilkaXXX Pokaż wiadomość
Jestem zdruzgotana poziomem tego wątku. Dziewczyna chce się wygadać i szuka porady - i tylko porady, bo na koniec i tak sama zdecyduje o tym, co zrobi - a rozszalałe kobiety skupiają się na jej poziomie inteligencji, profilowym zdjęciu oraz metodzie antykoncepcji. Mam wrażenie, że niektóre za cel wzięły sobie obrażenie jej i uświadomienie jej, jaką głupotę zrobiła.

Otóż mleko się rozlało; to dziecko jest w drodze i nic już tego nie zmieni. Nie ma nawet znaczenia IQ przyszłej mamy. Autorka prawdopodobnie do końca swoich dni będzie związana z człowiekiem, który za kilka miesięcy przyjdzie na świat.

Autorko, czy brać ślub? A kto to wie. Jeśli nie będziecie ze sobą szczęśliwi, rozstaniecie się bez względu na to, jaką teraz decyzję podejmiesz. Być może Twój chłopak będzie się bardziej starał, jeśli dasz mu jasny sygnał, że nie jesteś, mimo ciąży, "cała jego", ale wątpię, by ten efekt trwał dłużej niż kilka miesięcy. Na koniec i tak najważniejsze jest, jakim jest człowiekiem.

Rozstać można się zawsze, choć będąc po ślubie podobno człowiek nie podejmuje tak pochopnie podobnej decyzji

Wydaje mi się, że to, o czym musisz pamiętać, to fakt, że jesteś teraz nie tylko odpowiedzialna za siebie, ale też za drugiego człowieka, który za jakiś czas pojawi się w Twoim życiu. Pamiętaj o okolicznościach, w jakich żyjesz - o tym, jak traktują Cię rodzice, jak Twój chłopak. Przemyśl różne warianty - co będzie, jeśli wezmę z nim ślub i po czasie się rozstaniemy? Czy będę mogła liczyć na wsparcie rodziców?

Co będzie, jeśli nie zdecydujemy się na ślub, a potem się rozstaniemy? Jak wtedy zareagują moi rodzice?

Co byłoby dla mnie gorsze (wiadomo, na tyle na ile możesz sobie wyobrazić) - rozwód, czy wojna z rodzicami, którzy wypominają mi, że mój facet zrobił ze mnie pannę z dzieckiem? A może na ich zachowanie nie miałoby wpływu to, czy wzięliśmy ślub, czy nie?

Musisz to wziąć pod uwagę, bo w takich okolicznościach żyjesz. Nie zmienisz całego świata w 9 miesięcy. Musisz podjąć najlepszą możliwą tu i teraz decyzję.

Jak reaguje Twoja mama? Prawdopodobnie ona pomoże Ci bardziej niż ojciec.

Staraj się przewidzieć te dwa scenariusze i pomyśl o tym, jakiego wyboru dokonać, by Tobie i dziecku było w miarę możliwości jak najlepiej w takich trudnych okolicznościach.

Zadałabym też sobie pytanie - dlaczego nie chcę tego ślubu? Czy chodzi o to, że się boisz lub masz wątpliwości, czy że już teraz jesteś pewna, że gdyby nie dziecko - rozstalibyście się?

Na koniec jeszcze dodam jeden istotny fakt, o którym żadna z wojujących panień nie pamiętała To tylko przemyślenie - być może przesadzam.
Co by się stało, gdyby Twojemu partnerowi coś się stało - jak zostaną rozwiązane kwestie nazwiska, pomocy finansowej przy wychowaniu potomka? Mojej koleżanki partner zmarł w wyniku wypadku, gdy ona była w ciąży. Sprawa o uznanie ojcostwa toczyła się prawie dwa lata, mimo wsparcia ze strony teściów (świadczyli na korzyść tej koleżanki). Koleżanka nie mogła posłać dziecka do żłobka, bo nie chciała wpisywać w karcie w polu nazwisko ojca "nieznany" - ten ojciec nieznany prawdopodobnie ciągnąłby się za dzieckiem jeszcze dłużej niż trwała rozprawa.

Ja wiem, że takie przypadki zdarzają się bardzo rzadko, ale to co jest teraz najważniejsze, to to, że nie jesteś odpowiedzialna tylko za siebie. I o tym przede wszstkim musisz pamiętać podejmując decyzję dotyczącą dalszego życia. Powodzenia, życzę szczęścia Tobie i małemu lub małej
Własnie niektórzy nie potrafią zrozumieć, ze dla mnie forum to jak poradnia-terapia powinna być-ja mówię a oni słuchają, zadają pytania staraja się mi pomóc, zaprzyjaznic, wesprzec no kurcze nie wiem co jeszcze ale na pewno w przyjaznej atmosferze. A myslę niestety, ze wiekszość jest tu po to by się dowartościować na zasadzie ona taka głupia dziewczyna a ja taka mądra i w ogóle więc dawaj ponabijamy się.
Zauważ, ze wiekszośc wypowiedzi nie ma nic wspolnego z tym z czym tu przyszłam. Zaczęlo sie od moralów na temat antykoncepcji a skończyło na porodzie i na tym jaki to ja będe miała brzuch i jak będe wyglądać, czuć sie i w ogóle ciąża to choroba wg nich. Ja wiem, ze będą kupy, kolki, nieprzespane noce ale ide na to a teraz mam inne problemy. A z narzeczonego nawet gwałciciela ktos starał sie zrobić hehe.
Skoro ja chce urodzić to o tym wszystkim nawet nie powinny wspominać. Pomijając równiez zdziiwenia jak zaszłam i dlaczego :/ tak jakbym była pierwszą w kraju 18 latka w ciązy . I to robienie ze mnie trolla wtf? czy na każdym watku tak piszą? Dodałam zdjęcie to tez przyjeciała jedna z pytaniem czy to przypadkiem nie ktos tam :/ A mnie zarzucają, ze jestem taka beznadziejna. Bez obrazy ale to smieszne. Skoro uważasz, ze jestem trollem to nie pisz a nie nabijasz posty głupimi tekstami. Ja szukałam ludzi-psychologów, którzy napisza co myslą ale w sposób kulturalny bez zbędnych pytań. Zadają pytania a jak omijam to zdziwienie dlaczego nie odpowiadam a jak odpowiem to teksty, ze jestem głupia hmmmi czuje sie jak skonczona idiotka teraz tutaj. Udzielam sie tez troszeczke na wątku ciązowym bo nieraz mam jakies pytanie ale myslę, ze juz dostałam łatkę z napisem troll albo kretynka która dała sie wrobić w dziecko
kto co woli :/

Gdyby nie ciąża nie brałabym z nim slubu teraz. On robi wszystko bym weszla w to małżeństwo jak najlepiej zabezpieczona tzn. mówi, ze ząłozy mi polise bym w razie czego miała z dzieckiem zabezpieczenie. Jest gotowy wszystko podpisać notarialnie bym czuła się bezpiecznie a juz na pewno nie zabierze mi dziecka gdyby nie daj Boże zaczeło się psuć między nami. On wie, ze musi sie teraz pilnować bo inaczej zapłaci wysoką cenę. Ja jestem wierząca i dla mnie slub jest nierozerwalny ale odejdę gdy bedzie zle a jemu tak samo zalezy na nierozerwalnym Sakramencie . Mając zabezpieczenie finansowe i pewność, ze skoro on cos zepsuł ja nie ucierpie np. strata czy walka o dziecko i nie będzie mnie musiało nawet obchodzic co mysla moi rodzice.
Reszte postaram sie odpisac pozniej
Pozdrawiam

---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Cytat:
Napisane przez melkmeisje Pokaż wiadomość
Pytanie do autorki, z ciekawosci i proby zrozumienia - mieszkasz na wsi?
Mieszkam w mieście
AnA97 jest offline Zgłoś do moderatora