jejku jejku, wieki u was nie bylam
ale no... czasu malo, dwojke ogarnac nie ma lekko. znaczy daje sobie spokojnie rade, ale na pogaduchy o kosmetykach czasu brak. na jakies zabiegi ze soba tez
ale zeby nie bylo, chodze czysta (poki mloda na mnie nie uleje).
w ogole to no... u mlodej sie zaczynaja juz problemy ze skora. testowalam rozne roznosci u niej, rowniez z kosmetykow naturalnych, jestem na diecie... ale nie... nie wyszlo... to kombinowalam z aptecznymi... nawet podkulilam ogon i rzeczy z parafina testowalam... tutaj wrecz pogorszenie - czyli jednak parafina i olej mineralny to swinstwo
no i stanelo na physiogel calming relief. daje rade
a z natury to weleda do mycia, do pupy... i tez lubimy krem martiny gebhardt dla dzieciaczkow.
ja na swoje sflaczale cialo stosuje welede - mieszanka olejow dzika roza - uwielbiam! i moze kiedys z flaka zrobi sie cos bardziej pokazowego. uzywam tez do twarzy, bo na kombinowanie nie ma czasu, a gebie to chyba sluzy - wygladam w miare nic nie robiac specjalnie.
moze macie jakies super hity dla mnie? jakas szybka sciaga?