[syshda]

Napisane przez oktawi7

O tym też jestem zainteresowana ale na razie mam inne serum w poczekaniu.
Maseczek nie używacie? Glinek itp? Kiedyś miałam ich wiele ale jakoś skóra już je odrzuca. Miałam białą niby najdelikatniejsza, pryskałam to to hydrolatem ale buźka po tym była, jakby to ująć, niedożywiona. Nie lubię też odczekiwania tych 10-20 minut i zmywania. Kupiłam z ciekawości jedną w płacie, no i mam tą której mogę używać na noc.

Nie moglam sie zdecydować pomiedzy Mizon All in One Repair Cream a nowością czyli Black Snail All in One Cream. W koncu wzięłam wersję podstawową. Jak poużywam, to dam znać, czy to naprawdę jest taki hit.
Ja częściej niż glinek używam maseczek algowych. Efekty sa po nich widoczne natychmiast, buzka wyprasowana, promienna i ujędrniona. Dużo przyjemniej je się też stosuje, bez tego bałaganu jaki powstaje przy zmywaniu glinek.

---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:28 ----------

Napisane przez candeline

Ja jestem załamana bo coraz bardziej jestem pewna że wszystkie problemy z cera są spowodowane wodą w mieście.... Byłam tylko weekend na wsi a skóra wygląda jakbym nałożyła na nią cudowne serum. A używałam dokładnie tych samym mydel i kremów co w mieście

Jesli chodzi o twarz, to może warto przerzucic sie na wodę przegotowaną lub mineralną?
Dawno temu kiedy leczylam trądzik różowaty, pani dermatolog polecila mi taka metodę: płatki owsiane zalac rano warzatkiem w dużej ilości i odstawić do czasu wystygniecia. Pozniej zlac te wodę i umyc nia twarz, a platki zjesc na sniadanie. W tej wodzie podobno jest dużo witamin i substancji, ktore dobrze wpływają na skórę. U mnie ta metoda sprawdzila sie, lagodnie wygaszala stany zapalne.
Do dzis pomimo najróżniejszych kosmetyków do demakijażu dostepnych na rynku, ja i tak nie umiem obejść się bez wody.