Dziewczyny, nie zjedźcie mnie
Przeczytałam kilka ostatnich stron - błagam nie wymagajcie przeczytania wszystkich!
Pierwszy post, oczywiście, czytałam (i kilka pierwszych stron).
Nie wiem dlaczego nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy wykonanie keratynowego zabiegu - od roku pielęgnuję włosy w sposób włosomaniacki
- nie mogę powiedzieć, żeby były jako tako mechanicznie zniszczone, fajnie rosną, etc., ale z puszeniem jeszcze nie udało mi się uporać (faktem jest, że jest wiele włosów odrastających - czyli różnej długości). No i nie wyglądają "WOW".
Załączam zdjęcia.
Jakieś sugestie który zabieg keratynowy -który produkt i w jakiej ilości może się sprawdzić?
Włosy są za łopatki/po zapięcie od biustonosza. Zdjęcie zrobione po myciu, po samoistnym wyschnięciu, po nałożeniu odżywki b/s na długości i silikonów na końcówki. Wyglądają jakby było ich więcej niż jest. Jutro będzie ich o 1/3-1/2 mniej
I będą mniej kręcone, pomimo spania w koczku-ślimaczku.
Włosy kilka lat temu przeszły jedną trwałą i jeden styling oraz kilka farbowań. Sądzę, że zdążyły już całe odrosnąć.
Pierwszy produkt, o którym przeczytałam to Cocochoco, ale z opinii, które wyczytałam - ogólnie raczej polecacie Encanto. Wydaje mi się, że ze wszystkiego, co przeczytałam, Encanto sprawdza się najczęściej i najbardziej? Co w takim układzie z innymi zestawami keratynowymi, o których wspominacie - kativa, inoar?
Jak to jest z innymi, na które można się tak często natknąć w Internecie? (QOD, Kerapro K5, ...?)
Z jakiego powodu rezygnujecie z Encanto na rzecz innych produktów?
Przeczytałam też, że macie pomysł na zrobienie zestawienia. To by było bardzo przydatne. Dopóki go nie ma, pomożecie niedoświadczonej?
Za wszelkie rady i sugestie będę wdzięczna.
Nie zależy mi koniecznie na prostych drutach - chciałabym, żeby włosy po prostu przestały się tak puszyć, nabrały blasku, wygładziły - były i wyglądały na odżywione bez specjalnego stylizowania ich.